Recenzje dla:
Cieszę się, że moja mama umarła/ Jennette McCurdy
-
Bardzo poruszająca książka, która mi, matce, dała do myślenia - jak wychować dzieci na fajnych i szczęśliwych dorosłych. Smutna, trudna, pokazująca odgórne przyzwolenie dawnych lat na przekraczanie granic dzieci. Strasznie smutna, trudna i piekielnie wciągająca. Żal mi tych dzieci, które w czasach, kiedy ja bawiłam się z dziećmi sąsiadów na podwórku, nie miały tej dziecięcej beztroski, bo ktoś postanowił inaczej. Dziś maja miliony na koncie i kilka odwyków w papierach.
-
Książka, która w Stanach Zjednoczonych została okrzyknięta prawdziwą sensacją, dotarła również w końcu do Polski. Mimo że Amerykanie już nie raz udowodnili, że ich czytelnicze gusta (mowa o „wyroku” ogółu) często rozmijają się z naszymi, po przeczytaniu tej książki nie sposób nie przyznać im racji – „Cieszę się, że moja mama umarła” to poruszająca, głęboka, kontrowersyjna opowieść o traumie, kompleksach, molestowaniu i syndromie sztokholmskim. Jennette McCurdy to amerykańska aktorka znana młodszym widzom z roli nastolatki Sam Puckett z przebojowych seriali Nickelodeon, „iCarly” i „Sam i Cat”. Stworzone z myślą o młodzieży produkcje szybko wywindowały ją do statusu wschodzącej gwiazdy. Nagle jednak McCurdy przestała pojawiać się w jakichkolwiek produkcjach i zniknęła z życia publicznego. Powraca dopiero teraz, za sprawą autobiografii, w której opisuje wspomnienia z czasów aktorstwa. Dowiadujemy się w tej książce, że Jennette stała się aktorką tylko ze względu na matkę, która zawsze marzyła, by być gwiazdą. McCurdy była zmuszana przez opiekunkę do jeżdżenia na niekończące się castingi, zarywanie nocy, by uczyć się scenariuszy, wyniszczające organizm diety celem zachowania jak najdłużej dziecięcej sylwetki i odzierana z życia prywatnego na rzecz ciągłej pracy. To książka przejmująca, wpędzająca miejscami w czytelniczy dyskomfort, a przy tym szczera i bezpośrednia, napisana ciętym językiem, niejednokrotnie próbująca oswoić traumy autorki przy pomocy czarnego humoru.
-
Książka, którą powinni przeczytać wszyscy rodzice. A już na pewno wszystkie mamy: • 1) Te, które mają bardzo wygórowane ambicje i ślą swoje dzieci na wszystkie możliwe zajęcia pozalekcyjne (karate, francuski, angielski, fitness, gimnastyka artystyczna, nauka śpiewu, jazda konna i jeszcze sto innych, jeśli czasu starczy), żeby pozwoliły swoim dzieciom przeżyć prawdziwe dzieciństwo. Bo dzieciństwo to święte prawo każdego dziecka. • 2) Te, które nie wysyłają swoich dzieci na te wszystkie w/w zajęcia (np. z braku pieniędzy, z niedostępności tychże zajęć i innych przyczyn), żeby nie miały z tego powodu wyrzutów sumienia. Bo powtórzę: prawdziwe dzieciństwo, to święte prawo każdego dziecka. Kochana mamo! Daj żyć! • Książka czyta się rewelacyjnie. Naprawdę trudno się oderwać.