Recenzje dla:
Spóźnieni kochankowie/ William Wharton
-
Subtelna opowieść o tym, iż miłość nie zna wieku oraz nie koncentruje się na ułomnościach. To powieść o kochaniu i o byciu kochanym, o potrzebie przytulenia bez względu na wiek... • Jack, 49-letni malarz i poszukiwacz. I Ona, Mirabell, 72-latka, niewidoma "pani od gołębi" - wpadają na siebie pod pomnikiem Diderota i od tego spotkania zaczyna się dla nich nowy etap życia. Wspólnego życia. • Jack to człowiek, który ma rodzinę lecz koleje losu rzuciły go na ulicę. Stał się kloszardem, brudnym i zarośniętym malarzem paryskich ulic. Żył z dnia na dzień. Sprzedawał obrazy by mieć na codzienne ubogie życie, które się drastycznie zmienia od momentu poznania Mirabell. Spotkania i wspólne rozmowy uzmysławiają tej dwójce, że coś dla siebie znaczą i tego "czegoś" zaczynają poszukiwać. Jack wprowadza się do staruszki, odnawia jej mieszkanie, wprowadza światło, radość i swoją obecność. Mirabell ma z kim rozmawiać, konwersować, ma dla kogo gotować i ma kogoś do poznania, bo jako niewidoma nigdy nie zaznała cielesnej miłości z mężczyzną. Wiele zostało jej odebrane, wiele nie skosztowała, wiele rzeczy nie zna, a dzięki Jackowi ma mozliwość poznać miłość, jako uczucie zapierające dech, ma mozliwość dotknąć męskiego ciała i go poczuć. Okazuje się, że starsza osoba nie jest skreślona, że życie ma sens i że się chce każdego dnia cieszyć z tego, co ciało jeszcze może zrobić. • Przeczytałam tą książkę klika lat temu io do dzisiaj pamiętam wiele z jej treści. Dzisiaj ponownie po nią sięgnęłam i okazało się, że wiele wątków na nowo ujrzało we mnie światło dzienne. Bo czerwony płaszcz Mirabell siedzącej pod pomnikiem Diderota zostaje na trwałe w umyśle, jak kadr zdjęcia. • Niebywała powieść, która każe zastanowić się nad życiem, nad mijającym czasem i jednocześnie na tym, co nas jeszcze czeka, bo to nieodgadniona skarbnica ...
-
Piękna a zarazem przykra historia miłośći dwoja ludzi. 50-letniego mężczyzny i 70 letniej kobiety. Skrzywdzony przez zdradę małżonki, rezygnuje z dotychczasowego świata. Zabiera plecak i wyjeżdża szukać siebie i sensu życia. W końcu zwalnia i przestaje się liczyć tylko praca i pieniądze, zaczyna robić to co kocha- wraca do malarstwa jako bezdomny. Ona- niewidoma kobieta, która przez własną ślepotę spowodowaną przykrymi wydarzeniami z dzieciństwa, zamknęła się w swoim bezpiecznym świecie. Historia pięknej miłości która rodzi się między starszą kobietą i młodszym o 20 lat od niej mężczyzny. Cudownie opisana przez autora. Wspaniała, czysta, bezinteresowna miłość, która wciąga odbiorcę z każdą przeczytaną stroną jeszcze bardziej. Chwilami przygnębiająca. Zwraca uwagę,na to co ważne w życiu. Abyśmy nie popadali w wir pracy, pieniędzy,aby życie to nie był tylko "wyścig szczurów". Z drugiej strony pokazane prawdziwe, szczere uczucie miłości, które rodzi się nie z oceny wyglądu fizycznego drugiej osoby. Uczucie nieskazitelne, które rodzi się z każdym kolejnym dniem, kiedy nasza niewidoma ma okazję bliżej poznać poznanego na ulicy bezdomnego artystę.