Recenzje dla:
Powrót z gwiazd/ Stanisław Lem
-
Bałam się wrócić do Lema, bo Solaris... Solaris mi obrzydziło czytanie kilkunastowersowych zdań. O wiele łatwiej czyta mi się tekst z krótkimi zdaniami, bez masy wtrąceń. Ale ten opis... Człowiek wraca na planetę po iksylionie lat i no, trzeba znów tutaj żyć, mimo, iż czuje się jak jaskiniowiec. A tutaj ludzie są tak mało ludzcy. Bo czym nazwać kogoś, kto jest taki obojętny, taki letni? Kurcze, wyobraźmy sobie, że nagle jakiś naukowiec faktycznie odkrywa odtrutkę na przemoc (czy jak to betryzację zwać) i musi się jej poddać każdy, a potem, potem to jest ci obojętne, że roboty zdatne do naprawy się niszczy, że coś tam robisz, ale nie czujesz powołania, że że że. Nie dziwię się zakończeniu tekstu, które odebrałam jako niemożność dostosowania się do nowego świata, co prowadzi do zatracenia umysłu.