Recenzje dla:
Pożegnania/ Stanisław Dygat
-
Na początku musiałam przyzwyczaić się do stylu tej tużpowojennej literatury, bardzo osadzonej w swoich czasach, w której dialogi są trochę wydumane i jakby nierzeczywiste, a świat, tak bardzo, na wielu płaszczyznach różni się od dzisiejszego, a jednak i w nim można znaleźć coś dla siebie. Odnalazłam to coś w przedstawieniu i opisaniu losu arystokracji, której czas, wraz z ostatnim stadium wojny, przemijał. Zmiany dziejowe, społeczne i obyczajowe pogrzebały dworkowo-pałacowy żywot konwenansów, pozorów, wyniosłości i sztuczności. • Ten ironiczny i trochę cyniczny dystans do starego stylu życia wyższych sfer u schyłku wojny, zaserwowany na koniec przez Dygata na przykładzie prowadzenia domu przez hrabinę Różę, podobał mi się o wiele bardziej niż początkowe perypetie przedwojennego, niedoszłego i zbuntowanego studenta, a także niż nieco późniejsze, paryskie losy. • Przesadnie afektowane czytanie lektora bardzo mnie męczyło i nie pozwalało zrazu docenić i polubić „Pożegnań”, ale ostateczna ocena wypada na ich korzyść. • Do drobiażdżków, które jeszcze zwróciły moją uwagę, mogę zaliczyć świetną scenkę rodzajową, w której widać obycie z Paryżem Polaka z „Kutna”, czyli przypadkowego znajomego głównego bohatera, który uosabia cechy i niektórych dzisiejszych podróżujących po świecie Polaków. • I zostanie ze mną jeszcze to hasło: „świata nie zmienisz”, które bez względu na czasy, ustroje, systemy i okoliczności nie traci na aktualności. Sama po wielokroć je słyszałam.