Recenzje dla:
Brak tchu/ George Orwell
-
Jednym tchem wysłuchałam tej znakomitej książki Orwella, który z dbałością o detale opisał dwa światy pewnego komiwojażera. Z nostalgią i melancholią pokazał dzieciństwo, czyli świat pełen beztroski i radości z drobiazgów, który jednak przeminął i drugi świat, odmalowany zdecydowanie mniej subtelnie, ten, który trwa, a w którym czar prysł, bo nagle, wraz z osiągnieciem dojrzałości, ożenkiem, stabilizacją na kredyt, życie straciło swe najlepsze powaby. Od czasu do czasu, z wynurzeń George’a Bowlinga, jak diabeł z pudełka wyskakują również przeczucia dotyczące strasznej wojny, która, według bohatera, tak jak i ta pierwsza, wielka wojna, zmieni porządek świata na gorsze. • Bowlinga gnębi życiowa chandra, a przeczucie nadejścia kolejnego konfliktu zbrojnego między Europejczykami wpędza go w przygnębienie, dlatego, między innymi, postanawia zrobić sobie urlop od codzienności i jedzie do miasteczka, w którym spędził dzieciństwo i swoje najlepsze lata. • Nie bierze jednak pod uwagę czasu, który upłynął od ostatniej jego tam wizyty, a wiadomo, panta rhei. • Moje pierwsze refleksje, które nasunęły mi się już na początku słuchania tej powieści: • - Jakże ten tekst jest autentyczny i prawdziwy, • - Co za świeżość języka i jego aktualność. • Mnie nawet ten obraz życia małżeńskiego przekonuje, mimo że można potraktować go jako mocno obrazoburczy. Jednak w końcu to nie jest powieść obyczajowa w jej dzisiejszym rozumieniu, więc i bohaterowie nie są idealni do bólu. • Warto poznać twórczość Orwella nie tylko poprzez jego dwie, wiadomo jakie, książki. • Tylko jeden, ale jakże trafny cytat: • „zawsze jakimś dziwnym trafem wpada wam w ręce dzieło, które stanowi dla waszego intelektu, w jego aktualnym stadium rozwoju, wprost idealną strawę, tak idealną, że wydaje się wam, iż autor napisał je specjalnie dla was”.