• Książka dla lubiących zjawiska nadprzyrodzone. Wiele wątków zupełnie niepotrzebnych. Wiele zdarzeń niewyjaśnionych. Kilka ciekawych współczesnych historii o problemach, z którymi aktualnie się borykamy.
  • Zazwyczaj lubimy otaczać się ludźmi podobnymi do nas samych. Wymieniamy doświadczenia, na identycznych polach, dzielimy opiniami, razem spędzamy wiele chwil. Jednak do czego by doszło, gdybyśmy musieli znosić towarzystwo ludzi zupełnie odmiennych? Czy można się w ten sposób nawet zaprzyjaźnić? • To miał być zwyczajny lot, jakich odbyły się już tysiące. Z Los Angeles do Singapuru. Niestety, dochodzi do rozbicia. Na dosłownym środku Pacyfiku. Dzie­więć­dzie­siąt­ pasażerów przeżywa katastrofę, wszyscy trafiają na bezludną wyspę. W rajskim otoczeniu czyha mnóstwo nieb­ezpi­ecze­ństw­, nie do końca zrozumiałych. Ta sytuacja sprawia, że grupa musi prze­wart­ości­ować­ dotychczasowe egzystencje, Normalnie trudno byłoby zebrać w jednym miejscu tak bardzo różnych istnień. Między innymi chirurga, aktorkę, oszusta, milionera. A całość oglądamy oczami mężczyzny o nazwisku Juan Barbarín — kompozytora, miłośnika romantycznej muzyki i kobiet. Jak dojść do porozumienia? I czy na wyspie rzeczywiście nikt nie mieszka? • Pewien czas temu wspominałam o elementach char­akte­ryst­yczn­ych dla literatury szwedzkiej. Równie wyjątkowa jest hiszpańska, która podbiła me serce ledwo przed rokiem. Od tamtej pory staram się odkrywać interesujących pisarzy pochodzących z tego kraju, porównywać ich warsztaty, poznawać nowe historie. Tym sposobem trafiłam na Andrésa Ibáñeza. Przyznam, że sam opis książki średnio mnie zaciekawił. Miałam dość stereotypowe spojrzenie — ot, kolejna powieść bazująca i czerpiąca z utartych schematów. Ale lubię dawać szansę, przekonywać się na własnej skórze. Więc postanowiłam sięgnąć po „Lśnij, morze Edenu”. O dziwo, wcześniej umknęła mi informacja o liczbie stron. Prawie tysiąc. Fakt, dawno nie zgłębiałam się w tak rozwinięte fabuły, więc zaryzykowałam. I teraz, z perspektywy, ciężko uznać chwile spędzone nad twórczością Ibáñeza za stracone. Pozytywnie mnie zaskoczono, a uwielbiam niespodzianki. Gorąco zachęcam, abyście nie unikali pozycji pozornie będącymi przeciwieństwem Waszej stylistyki. • Często wspominam o okładkach, choć zaniechałam tego procederu. Tym razem zrobię wyjątek. Muszę nadmienić, że została stworzona przez samego autora publikacji. Sporo osób wie, iż jestem miłośniczką przyciągających oko grafik i umiem kupić daną pozycję tylko ze względu na ładną szatę graficzną. A ta? Nie należy do „ładnych”. To raczej złe słowo, kiepsko obrazujące wrażenie estetyczne. „Przyciągająca” — owszem. Interesująco obrazuje fabułę, można skusić się o różne interpretacje. Ja już nad nimi posiedziałam, resztę podobnych przemyśleń pozostawiam Wam. Ten swoisty misz-masz postaci autentycznie oddaje ogrom bohaterów występujących w „Lśnij, morze Edenu”. Nie żartuję! • Ibáñez chyba postawił sobie za punkt honoru wymieszane przeróżnych wątków, intensywnie od siebie odbiegających. Trudną sztuką jest połączyć przeciwstawne fragmenty w zgrabną całość, bez uszczerbku dla akcji i inteligencji czytelnika. Pisarz wyszedł obronną ręką, Ta historia to ogromna przygoda — nie nudzi, mimo gabarytów. Napotkałam wielką dozę mistycyzmu, szczególnie pod koniec książki. Wiem, że nie wszyscy przepadają za klimatem ezoteryki, osobiście uważam, iż nadały finałowi ciekawy rys. Ciekawie spiął klamrą elementy układanki, pokazując prawdziwą spójność, mało artystów byłoby w stanie ją osiągnąć. • Narracja bardzo przypadła mi do gustu. Zgrabna, nie spada poniżej konkretnego poziomu. Bohaterowie to duże indywidualności, wraz z rozwinięciem odkrywają swą tożsamość na nowo. Okazuje się, iż można rozwijać osobowość nawet w tak trudnych warunkach, które im się przytrafiły. Psychologiczna głębia łączy siły z wartką akcją. Juan Barbarín, jako postać centralna, wypada bardzo dobrze, a bez względu na skupienie, autor nie ignoruje pozostałych. Osobiście ominął mnie jakikolwiek niedosyt, gdybym ja stworzyła tę książkę, raczej pozostawiłabym ją w identycznym momencie. „Rozcieńczenie” zdarzeń pozwala na delektowanie powieścią. Świetna propozycja jako doświadczanie letnich dni, wręcz wakacyjnych, gdy marzymy o urlopie, a musimy na niego troszkę poczekać. • „Lśnij, morze Edenu” to publikacja specjalna. Czy będzie jeszcze czytana za pięćdziesiąt lat? Nie wiem, ale właśnie tego życzę pisarzowi. Chciałabym, aby egzemplarze dotarły do większego grona osób, aby każdy miał możliwość wyrobienia odpowiedniej opinii. Myślę, że relacje mogą być okrutnie skrajne, jednak zaliczę się do grupy fanów prozy Ibáñeza.
KrakowCzyta.pl to portal, którego sercem jest olbrzymi katalog biblioteczny, zawierający setki tysięcy książek zgromadzonych w krakowskich bibliotekach miejskich. To miejsce promocji wydarzeń literackich i integracji społeczności skupionej wokół działań czytelniczych. Miejsce, w którym możemy szukać, rezerwować, recenzować, polecać i oceniać książki.

To społeczność ludzi, którzy kochają czytać i dyskutować o literaturze.
W hali odlotów Międ­zyna­rodo­wego­ Portu Lotniczego im. Jana Pawła II Kraków-Balice został uruchomiony biblioteczny regał – Airport Library! To kolejny wspólny projekt z Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport! Airport Library, czyli Odlotowa Biblioteka to bezpłatny samoobsługowy regał, z którego mogą korzystać pasażerowie oczekujący na lot. Można znaleźć na nim książki dla dzieci oraz dorosłych w wersji polskiej oraz obcojęzycznej. Udostępnione dzieła należy odłożyć na półki biblioteczki przed odlotem. • Książki na ten cel przekazała Biblioteka Kraków oraz krakowskie konsulaty, współpracujące z Instytutem Kultury Willa Decjusza nad Wielokulturową Biblioteką dla krakowian. • Konsulaty, które przekazały książki na regał Airport Library: Konsulat Generalny Węgier w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Federalnej Niemiec w Krakowie, Konsulat Republiki Indonezji w Krakowie, Konsulat Generalny USA w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Słowackiej w Krakowie oraz Konsulat Królestwa Hiszpanii w Krakowie. • Airport Library to kolejny wspólny projekt Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport i Biblioteki Kraków. Obie instytucje rozpoczęły współpracę w maju 2022 roku, podczas Święta Rodziny Krakowskiej. W czerwcu w CEL została otworzona stała biblioteczka o tematyce podróżniczej „Odlotowa biblioteka” działająca na zasadzie book­cros­sing­owej­. Od lipca w filiach Biblioteki Kraków rozp­owsz­echn­iane­ są egzemplarze kwartalnika „Airside” wydawanego przez CEL Kraków Airport.
foo