Recenzje dla:
Starter/ Lissa Price
-
„Starter” to powieść autorstwa Lissy Price, opowiadająca losy nastoletniej Callie i jej brata Tylera oraz przyjaciela Michaela. Styl i ogólny zarys historii kojarzył mi się bardzo z „Igrzyskami Śmierci” dlatego z wielką przyjemnością zakupiłam tę książkę. Niestety, odrobinę się zawiodłam. •
Świat po wojnie bakteriologicznej ukazany w powieści „Starter” to obraz straszny, wręcz nierealny. Starterzy to młodzi ludzie, którzy stracili w wyniku epidemii, swoje rodziny, domy i wszystko to co mieli. Teraz jedynym ratunkiem dla nich to ukrywanie się po starych, opuszczonych budynkach i walka o drobne jedzenie i wodę. Jednym z nich jest Callie. Główna bohaterka, która wraz z młodszym bratem Tyler’em oraz przyjacielem Michael’em próbuje żyć po stracie rodziców. Prime Destination to ośrodek, gdzie, Enderzy – czyli ludzi starzy, którzy osiągają nawet dwieście lat w wyniku badań nad przedłużaniem życia – mogą wynająć na dany okres czasu młode ciało. Oczywiście płacąc za to ogromną cenę. Młody człowiek, który potrzebuje pieniędzy jak powietrza, podpisuje umowę na to, że zgadza się oddać swoje ciało na trzy wynajmy, po których otrzymuje swoją wypłatę. Jest oczywiście minus. Chyba największy. Aby ciało Rentera ( tego kto wynajmuje dane ciało) mogło połączyć się z wynajmowanym, oba muszą mieć wszczepione w mózg chipy, dzięki którym cała akcja jest możliwa. W przypadku Callie, która zmuszona sytuacją materialną, zgadza się na wynajem, nic nie idzie zgodnie z planem i umową. Helena, Renterka, która wynajęła jej ciało pragnie zemsty na ośrodku Prime Destination, oskarża pracujących tam ludzi i głównego senatora miasta o to, że zabija młodych ludzi. Jej jedynym celem jest zlikwidowanie wszystkich, którzy są związani z całym przedsięwzięciem. Wizja straszna, a jako, że lubię dystopijne klimaty, chętnie przeczytałam tę książkę. Dlaczego się zawiodłam? Callie, wydawała mi się bardzo dziecinna. Tak, wiem, ma szesnaście lat, jednak czytając „Startera” miałam przed oczami Tris z „Niezgodnej” i Katniss z „Igrzysk śmierci”, co wcale nie działało na korzyść Callie Woodland. W wyżej wymienionych książkach bohaterki nie zwracały uwagi na to w co się ubierają czy jakim samochodem jeżdżą, a tutaj, mieliśmy dokładne opisy, które moim zdaniem nie wnosiły niczego do treści powieści. Akcja toczyła się swoim rytmem, brakowało mi zwrotów akcji, jedynie byłam dość zaskoczona, kiedy to Stary Człowiek już miał ujawnić swoją twarz, aczkolwiek rozegrał to inaczej i czytając ostatnią stronę, gdy przeczytałam zdanie, które było ostrzeżeniem ustalonym z ojcem Callie. Pomysł genialny, wykonanie prawie bardzo dobre, jednak czegoś mi tutaj brakowało. Nie zmienia to faktu, że chętnie przeczytam kolejną część tej duologii, czyli „Ender”. • Jeśli lubisz antyutopie, które pokażą Ci całkowicie inny i brutalny świat, ta książka jest dla Ciebie. Pomijając niektóre zachowania głównej bohaterki i niedociągnięcia w kreacji bohaterów, książka jest bardzo interesująca i mogę szczerze powiedzieć, że wciągająca. •
-
Bank ciał. • W ostatnim czasie powieści postapokaliptyczne stały się dosyć popularne. Autorzy prześcigają się w tworzeniu nowych historii i nowego świata po wojnach czy zamachach. Niektóre pomysły są oryginalne, inne dające się zaakceptować, a jeszcze inne nie do przyjęcia. Lissa Price swoją powieścią otwiera nowy rozdział w gatunku postapokaliptycznym i ten rozdział z pewnością zostanie zapamiętany na długo. •
„W moim świecie nic nie było tym, na co wyglądało. Zastanawiam się, czy jeszcze kiedykolwiek będę w stanie komukolwiek zaufać.” •
• Callie przed rokiem straciła niemalże wszystko. Wojna bakteriologiczna odebrała jej to, co miała najcenniejsze: rodziców, prawdziwy dom, prawdziwe życie. Odtąd Callie musiała opiekować się swoim młodszym braciszkiem. Musiała przeżyć za wszelką cenę dla niego. Tułaczki po opuszczonych biurowcach, spanie na zimnym betonie i jedzenie ochłapów – na tyle mogły pozwolić sobie dzieci bez opieki dorosłych. I wtedy Callie usłyszała o możliwości wyjścia z tego bagna, o możliwości zdobycia pieniędzy, które tak bardzo były jej wtedy potrzebne. Usłyszała o Prime Destinations, banku ciał. Podjęła decyzję, która odmieni jej życie już na zawsze. Została dawcą, dawcą własnego ciała. Umowa jest prosta: trzy wypożyczenia i po wszystkim. Jednak pojawiają się komplikacje. Teraz Callie musi walczyć nie tylko o zapewnienie żywności i dachu nad głową swojemu bratu, musi walczyć o swoje ciało. Ta młodziutka dziewczyna zrobi wszystko, by odzyskać siebie. • Książka w stu procentach spełniła moje oczekiwania. Nagłe zwroty akcji, elementy zaskoczenia, doskonale dopracowana intryga to jest to, co lubię najbardziej i tego nie zabrakło w powieści. Autorka bardzo dobrze wykreowała bohaterów, a w szczególności główną bohaterkę. Widać w niej determinację, odpowiedzialność i rozważne postępowanie. Stary Człowiek – świetny intrygant i manipulator do końca pozostaje wielka tajemnicą. Już teraz nie mogę doczekać się kolejnego tomu, by rozwiązać do końca tę zagadkę. • Pani Price stworzyła ciekawą powieść. Chociaż temat świata postapokaliptycznego pojawia się ostatnio często w literaturze to jednak się nie nudzi. A fabuła przedstawiona w książce „Starter” jest nieco inna, przez co czyni książkę jeszcze ciekawszą. Podobał mi się język, który był prosty, przez co szybko czytało się całość. • Uwielbiam, gdy książka pochłania mnie do cna. Tak było i w tym przypadku. Od początku miałam względem tej powieści dobre przeczucia i nie myliłam się. „Startera” nie da się odłożyć po przeczytaniu kilku, czy kilkunastu stron. Kartka za kartką umykają tak samo jak godzina za godziną. Czas spędzony z tą książką będę wspominać bardzo miło. • Wiem, że w mojej recenzji są same „ochy” i „achy”, ale nie umiem inaczej pisać, gdy coś mnie zachwyciło. Każdy fan powieści postapokaliptycznych będzie zachwycony świeżością i pomysłem Pani Price. I jeszcze dwa zdania na temat okładki. Prosta, ale za to magiczna, hipnotyzująca, dosłownie elektryzuje powietrze. Gdy leżała na stoliku nocnym, mój mąż stwierdził, że go przeraża. Ale co on tam wie. Faktem jest, że okładka przyciąga uwagę z daleka. • Szczerze polecam „Startera” wszystkim czytelnikom. Jest to świetne oderwanie od rzeczywistości i zderzenie się z dobrą fantastyką jakiej ostatnio brakuje na rynku. Jestem bardzo ciekawa, co przygotowała dla nas autorka w kolejnym tomie. Z niecierpliwością czekam „Endera”, który ukarze się już wkrótce!