Recenzje dla:
Mamy morderstwo w Mikołajkach/ Marta Matyszczak
-
Książka sygnowana jako kryminał. Główna bohaterka jest kotem, zaś druga w kolejności- według Burbur jest jeszcze niżej w hierarchii postaci- lekarzem weterynarii. Przez karty książki przewija się wiele zwierząt, których opiekunowie z troską przyprowadzają do przychodni Podaj Łapę. Jedna z postaci zaczytuje się nawet w książkach Jamesa Herriota. Książka wygląda na skrojoną dla mnie. • I jest niezła. Szczerze mówiąc, świetnie sprawdza się w momencie, kiedy chce się odpocząć między bardziej wymagającymi pozycjami i po prostu poczytać. Dla rozrywki. Sprawa kryminalna nie jest zbyt zawiła, a lekko przerysowane postaci jeszcze bardziej umniejszają wagę tragicznych wydarzeń, które zmąciły spokój charakterystyczny dla Pojezierza Mazurskiego. Wakacyjna lektura? Czemu nie. • A Burbur... Poza nagannym podejściem do swoich kociąt (Pedro z pewnością się ze mną zgodzi) i haniebnym zamiłowaniem do polowań jest całkiem uroczą kotką. Może to ten pomarańczowy nosek, a może uzasadniona niechęć do Ewy Jamioł sprawia, że na jej kontrowersyjne zachowanie można przymknąć oko. • Dużym plusem wydawnictwa jest szata graficzna. Póki co okładki Kryminału z Pazurem ładnie się prezentują i współgrają ze sobą- mam nadzieję, że ten styl zostanie zachowany w kolejnych tomach.