Recenzje dla:
Dziewczynka, która wypiła księżyc/ Kelly Regan Barnhill
-
Za miastem spowitym chmurami smutku, za siedmioma jesionami i tylomaż kraterami mieszkała straszliwa wiedźma, która każdego roku pożerała najmłodsze dziecko z miasteczka. • No prawie... • Bo tak naprawdę wiedźma wcale nie była straszna, a tym bardziej nie pożerała dzieci - wręcz przeciwnie, zabierała porzucone na pastwę dzikich zwierząt niemowlęta i oddawała je ludziom, którzy otaczali je opieką i miłością. • Tak też miało być tego roku lecz zdarzył się wypadek. Zamiast nakarmić dziecię światłem gwiazd, wiedźma napoiła je blaskiem księżyca, przez co dziewczynka stała się magiczna. Xan obawiała się oddać umagiczioną istotkę pod opiekę zwykłym śmiertelnikom, nigdy nie wiadomo kiedy i jak magia da o sobie znać. Postanowiła więc, że dziewczynka zamieszka z nią. • I tak oto Luna wiodła szczęśliwe życie pod okiem przyjaznej wiedźmy, potwora bagiennego i małego smoka. • Tymczasem w Protektoracie życie toczyło się równie smutno jak do tej pory. Tylko jedna osoba zdawała się zauważać, że pora coś zmienić. Tylko ile zdziałać może jeden chłopiec? • Czas biegł, Luna przepełniona magią od czubka głowy, po koniuszki palców nie zdawała sobie sprawy ze swojej potęgi, Xan postanowiła uśpić magię w dziewczynce do czasu ukończenia przez nią 13 roku życia; w miasteczku Antain doczekał się żony i dziecka, które jako najmłodsze miało zostać oddane w ofierze. Wtedy właśnie chłopak postanowił zakraść się do lasu i zabić wiedźmę pożerającą dzieci... • Dawno już nie czytałam tak wspaniałej opowieści! Przepełnionej magią, pięknem, miłością i ciepłem. Choć znalazło się tu też miejsce na szarość, dojmujący smutek i szaleństwo. • Jeśli lubicie Harrego Pottera, „Baśniobór” i inne magiczne historie, pokochacie „Dziewczynkę, która wypiła księżyc”.
-
Niebywła podróż przez ciemny las u boku złej czarownicy, która ani nie mieszka w ciemnym lesie ani nie jest złą. Ludzie z miasteczka stworzyli sobie taki obraz i takie przekonanie, błędnie oceniając kogoś, z kim nie mieli nigdy do czynienia, ani kogo nigdy nie widzieli. Oto bowiem mieszkańcy pewnego ciemnego zakątka co roku oddają najmłodsze dziecko z ich miasta. Odbywa się ceremonia, dziecko zostaje siłą (bo czasem bez użycia siły się nie obejdzie) odebrane matce i ojcu, a potem przez Radę zaniesione do ciemnego boru, pozostawione samotnie na polanie i, wedle słów ludzi, tam umiera, bo zostaje przecież złożone w ofierze. Ale, jak się okazuje. Rada czmycha, a do kwilącego dziecka zbliża się czarownica. Ale jest dobra. Zanosi dziecko do pobliskiego miasta i daje rodzicom, którzy swoich dzieci nie mają, a którzy to maleństwo pokochają jak własne. • Tak trafia tu Luna, nazwana tak przez ową czarownicę zwaną Xan. Tak trafia tu Luna, której matką zostaje Xan, bo przez nieuwagę, zauroczenie dzieckiem, zachwytem nad jego nieprzeniknionym pięknem karmi je nie gwiazdami lecz ... księżycem. • Nie chcę pisać więcej o treści - ta jest do odkrycia. Czytasz i nagle wychodzisz z ciemności ku jasności. Tu dobro walczy ze złem, starość z młodością, dziwność z normalnością. Tu ludzie u władzy próbują dominować nad ludem, co obserwujemy do dziś, a co zdarza się i w baśniach. Tu mieszkańcy godzą się na zasady ustanowione przez innych, mocniejszych. Łzy walczą z sercem, smutek z koniecznym rozstaniem... • Ale dobro zwycięża, choć nie tak, jakbyśmy tego chcieli. • Coś musi zostać oddane, poświęcone. • Nigdy nie dostaniesz niczego bez wzajemności... • Niesamowita podróż w siebie. Każdy, kto weźmie do rąk tą baśń-powieść-marzenie, poczuje w sobie jakieś nieznane dotąd ziarno "czegoś", co dotychczas było uśpione. Może to ty w małej wersji? Może to dziecko w tobie? A może twoje serce, które się wreszcie ocknie? • Baśń nie pozwala o sobie zapomnieć.
-
Nawet jeśli czegoś nie widzisz, nie znaczy to jeszcze, że nie istnieje. • Wiele największych cudów tego świata pozostaje niewidzialnych dla oka. • Ufając w rzeczy niewidzialne, sprawiasz, że stają się jeszcze bardziej potężne i cudowne. (fragm. książki „Dziewczynka, która wypiła księżyc”) • [Spoiler] Powieść napisana jest pięknym, poetyckim językiem. W niezwykły sposób ukazuje ponadczasowe prawdy o tym, że dobro zawsze zwycięża, a zło zostaje pokonane, o tym, że wcale nie trzeba być pięknym, aby znaleźć prawdziwą miłość i szczęście. Powieść wciąga bez reszty. Myślę, że spodoba się młodzieży w wieku 10+, niezależnie od płci. Niewątpliwie może też urzec wielu dorosłych. Serdecznie polecam! • Małgorzata Koźma • Biblioteka Kraków