Recenzje dla:
Droga/ Cormac McCarthy
-
To ewidentny must ready każdego, kto określa się osobą oczytaną. Poetycka, ale też niezwykle prosta opowieść o tym, co może się stać. I zadaje pytanie, co z nas zostanie, gdy to się stanie. • Apokaliptyczna wizja świata po zagładzie, gdzie dwoje ludzi walcząc o życie, stara się uratować też swoje człowieczeństwo. • K O N I E C Z N I E!
-
Mam wrażenie, że natknąłem się już na podobną historię ale w zdecydowanie bardziej kunsztownym wydaniu. "Mroczna Wieża" Kinga z Ronaldem i jego podopiecznym Jakem to literacko kilka pięter wyżej choć nie można odmówić "Drodze" swoistego apokaliptycznego klimatu. Za emocje na ostatnich stronach książki dodatkowy plus. Nota 3+
-
Nie wiemy kiedy, nie wiemy gdzie, nie wiemy kto. Fabuła "Drogi" opiera się na niedopowiedzeniach. Wiemy jedynie, że ojciec wraz z synem, pchając wózek ze swoim niewielkim dobytkiem podążają na południe, w stronę wybrzeża. • Świat po którym wędrują dotknęła katastrofa. Nie ma w nim ptaków, w rzekach nie pływają ryby, o dawnym życiu świadczą pozostałości dawnych zdobyczy człowieka. • Nie są jedynymi ocalonymi, ale nie szukają kontaktu z innymi ludźmi, ze względu na szerzący się kanibalizm. • W świecie, w którym walczą by przeżyć kolejny dzień nie ma miejsce na współczucie, empatię, prawie wszyscy zapomnieli co oznacza człowieczeństwo. Prawie, bo ojciec i syn wciąż są dobrymi ludźmi i ta świadomość, że niosą "wewnętrzny ogień" dodaje im sił. Idą, ciągle wierząc, że gdzieś tam oprócz nich żyją dobrzy ludzie. • "Droga" McCarthy'ego, przedstawia świat w którym człowiek człowiekowi wilkiem, w którym w walce o przetrwanie tak łatwo osiągnąć dno człowieczeństwa. Dla ojca i syna droga jest walką o ich własne ja, ucieczką przed utratą własnej godności, walką o zachowanie resztek człowieczeństwa. • Ja jednak odczytuję "Drogę" przede wszystkim jako metaforę życia. Drogi jaką musi przemierzyć każdy rodzic, by nauczyć swoje dziecko wszystkiego co wie, aby przygotować je by samodzielnie mogło podążać przez życie. By nie tylko przetrwało, ale i zachowało moralne zasady. • "Droga" Cormaca McCarthy'ego słusznie uważana jest za powieść wybitną. Kluczem wielkości tej powieści jest minimalizm. Oszczędność formy, uproszczenie katastrofy tylko do kwestii przetrwania i miłości rodzicielskiej, wstrząsa czytelnikiem do głębi. Szczególnie z perspektywy rodzica, który czytając o ojcu, który pragnie ochraniać swojego syna tak długo jak to możliwe, widzi siebie samego. • Piękna i mądra książka. • Marta Ciulis-Pyznar
-
„Gdy nie zostało już nic innego, upleć ceremoniał z pustki i tchnij w niego życie…” . Tragiczna historia ukazująca problem ojcostwa w apokaliptycznej rzeczywistości. Książka stawia wiele pytań: „Czym się różni to, czego nigdy nie będzie, od tego, czego nigdy nie było?”, ale też próbuje dać odpowiedzi: „Wszystkie rzeczy pełne wdzięku i piękna, które są bliskie sercu człowieka, mają wspólne źródło w cierpieniu. Rodzą się w żałości i popiele”. Świat w „Drodze” nie niesie nadziei i spełnienia, bo „być może w dziejach świata było więcej kary niż zbrodni”. Opowieść Cormaca McCarthy jest do bólu prosta i emocjonalna. Zostawia niepokój. Ukazana relacja syna z ojcem, to rozmowa Stwórcy z człowiekiem; to studium przemijania, bo „wraz z ostatnim egzemplarzem odchodzi cała kategoria rzeczy. Znika, gasi za sobą światło”. • „Szli dalej. Krocząc po martwym świecie jak szczury po kołowrotku. Noce śmiertelnie ciche i jeszcze śmiertelniej czarne. Ale zimno. Prawie już nie rozmawiali. Kaszlał bez przerwy, a chłopiec patrzył, jak pluje krwią. Wlekli się dalej. Brudni, złachmanieni, pozbawieni nadziei.”