Recenzje dla:
Święto ognia/ Jakub Małecki
-
Nastka obserwuje ludzi, ptaki i niebo, a to wszystko przez zimną szybę okna. Uczy się ich codziennych zachowań i dzięki nim każdego dnia przeżywa interesujące przygody. Wybujała wyobraźnia pozwala jej snuć fantastyczne wizje, jakby mogła wszystkiego się o nich dowiedzieć i może nawet tak właśnie jest? Może potrafi zobaczy znacznie więcej niż wszyscy? Może niemalże przenosi się do ich głowy? Może to zasługa „poroża" mózgu? • Jej siostra Łucja marzy o sukcesie jako baletnica. Pragnie nie być już jedną z wielu, a jedną jedyną. Uparcie dąży do perfekcji i nie potrafi odpuścić nawet, gdy jej zdrowie powinno stanąć na pierwszym miejscu. Wierzy, że przed wspomnieniami najlepszym ratunkiem jest balet. • Ich ojciec stara się dla nich, ale coraz częściej ucieka. Ukrywa się w pustym mieszkaniu znajomego i czuje, jakby przestał być na niby a zaczął być naprawdę. To jedyne miejsce, gdzie może wspominać kobietę, którą kochał ponad wszystko, a która odeszła lata temu. Z jej utratą nie radzi sobie nikt z tej trójki, ale każdy przeżywa to na swój sposób. Każdy ma własne sposoby uciekania i własne sposoby ukrywania przed sobą prawdy. • „Święto ognia" to nieco codzienności, słodko-gorzkich relacji i realizmu magicznego. Tworzy to przyjemną powieść, która dotyka trudnych kwestii, ale robi to z lekkością. Niby nic niezwykłego, ale również nic banalnego. Jakub Małecki niewątpliwie wie jak pisać i wie jak uchwycić ludzkie bolączki w sposób niemalże niewinny. Robi to ze spokojem, nigdzie się nie spiesząc i zmusza czytelnika do refleksji. I niby mi się podobało, ale jednocześnie nie potrafię stwierdzić, czy gdyby powieści autora nie cieszyły się tak dobrymi opiniami, to sięgnęłabym po kolejną. Bo było dobrze, było przyjemnie, a momentami nawet kłuło w serce, ale jednocześnie było jakby za mało. Za mało czegoś, co zachęciłoby mnie do dalszej przygody z autorem. Słyszałam jednak, że to najsłabsza książka Małeckiego, a skoro tak wygląda jego „najsłabsza", to koniecznie muszę dowiedzieć się, jak wygląda „najlepsza"!
-
Rewelacyjna. Dla mnie, bo nie dokańczam takich książek. Raczej. Małecki ma jednak to coś, co powoduje, że cokolwiek do mnie trafi, czytam do końca. A lekturą lekką, łatwą...itd., "Święto ognia", moim zdaniem i wbrew pozorom, nie jest. Głownie dlatego, że oczekuje od czytelnika empatii. Bardzo głębokiej. Czyli: wymagającą prozą jest. • Bardzo polecam.
-
„Pomyślałam, że gdyby wszyscy ludzie po kolei na chwilę zamienili się z nią na życia, a potem wrócili bezpiecznie w swoje ciała, świat stałby się nieporównywalnie lepszy.” • Jakub Małecki w swym „Święcie ognia” przekracza kolejne emocjonalne granice. Bohaterami tej niezwykłej, porywającej historii są członkowie jednej rodziny: ojciec wraz z dwoma córkami. Łucja to człowiek z ogromną pasją, prócz baletu, ponad życie kocha swoją siostrę Anastazję. Dziewczyna zatraca się w tańcu. Taniec jest dla niej niejako ucieczką przed wspomnieniami z przeszłości. Jest także czymś, co nadaje sens jej życiu. Łucja obsesyjnie wręcz dąży do osiągnięcia celu, jakim jest zagranie solowej roli w jednym z baletowych spektakli. • Anastazja z kolei mimo swej niepełnosprawności tryska wręcz optymizmem. Jest ciekawa świat, ludzi, przyszłości. Nie zatraca się w swej chorobie. We wszystkim widzi sens istnienia. Kocha życie mimo wszystko, uwielbia spędzać czas ze swą siostrą, z którą rozumieją się doskonale bez wypowiadania jakichkolwiek słów. To dziewczyna o niezłomnym charakterze, dla której mimo barier motorycznych nie ma rzeczy niemożliwych. Z całego serca pragnie zaznać miłości drugiej osoby. • W tym wszystkim jest także postać ojca, niewolnika historii z przeszłości. Romea, który stracił swą ukochaną Julię we wprost dramatyczny sposób. Bohaterowi temu trudno jest zaakceptować własną sytuację rodzinną. Choć stara się ze wszystkich sił nie okazywać swym córką stanu, w jakim znajduje się jego dusza i psychika, osobiście doświadcza wewnętrznej traumy. Momentami próbuje „uciec” przed teraźniejszością, ale nie na zbyt długo. Z miłości do swych dzieci, zwyczajnie nie potrafi uciec na zawsze… • „Święto ognia” to krucha, subtelna, delikatna literatura środka, opowiadająca o ogromnej sile poświęcenia. Niezwykła historia rodzinna, która porywa czytelnika w pełen empatii świat ludzkich niedoskonałości i pragnień. Porusza serce i dusze. Tutaj niemożliwe, staje się osiągalne. Gorąco polecam.