Recenzje dla:
Confess/ Colleen Hoover
-
Czytam książki tej autorki oczywiście od czasu gdy poszłam na film It ends with us. Nie wszystkie mnie zachwycają Confess jest na pozycji 3 zaraz po Gdyby nie Ty i 9 November. Wzrusza mnie postawa głównej bohaterki Auburn i jej walka o syna. Kiedy została matką sama była dzieckiem. Cieszy, że na swej drodze spotkała Ovena, który ją rozumie i wspiera.
-
Pierwsza książka przeczytana w nowym roku i to był właściwy wybór. Książki Colleen Hoover nie bez powodu są nazywane bestsellerami. Z początku wydawało mi się, że będzie to zwykłe romansidło. Szybko jednak okazało się, że jest to historia niezwykłej i wyjątkowo trudnej miłości. Historia niełatwych wyborów, które decydują o naszym życiu oraz przeznaczenia, które jest nam pisane. • Auburn, to młoda dziewczyna, która już jako nastolatka doświadczyła wiele. Straciła swoją pierwszą, wielką miłość Adama. I choć wszyscy wmawiali im, że to nic nie znaczące uczucie, a oni są młodzi, to i tak Adam chciał jak najwięcej czasu na łożu śmierci spędzać właśnie z nią. • Owen to utalentowany młody malarz, który na płótna przelewa anonimowe wyznania. • Ci dwoje poznają się, kiedy Owen pilnie szuka asystentki do swojej galerii, a ona jeszcze pilniej poszukuje pracy. Tak los złączył dwie różne drogi. Jak już mówi sama okładka książki, pomiędzy bohaterami rozwinie się wyjątkowe uczucie. Niestety skrywane sekrety i ich przeszłość sprawią, że dopiero co złączone drogi zaczną być kręte. O wyborach będzie decydować rozum, a nie serce. • Bardzo podoba mi się historia, którą serwuje nam autorka. Wzruszająca, mądra i skłaniająca do refleksji. Ukazująca dobro człowieka, które jest fundamentem do budowania prawdziwego uczucia. Zdecydowanie polecam.
-
Colleen Hoover nie zawodzi. Jak zwykle stworzyła niesamowitą historię z niesztampową fabułą, zaskakującymi tajemnicami i nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Od samego początku losy bohaterów budzą zainteresowanie, a z czasem stają się jeszcze bardziej wciągające. Ich dojrzałość i poświęcenie dla najbliższych są godne podziwu. Głębia wyrażanych myśli i uczuć porusza struny najwrażliwszych emocji. Oryginalny pomysł na wyznania sprawia, że nie sposób się nie wzruszyć. Autorka potrafi tak pokierować wątkami, zachowując związek przyczynowo - skutkowy, aby tworzyły spójną całość, a przy tym ich przebieg nie wydawał się oczywisty. Nic nie dzieje się przypadkiem. Wszystko jest dobrze przemyślane, a niczego nie można być pewnym do samego końca.
-
Auburn pomimo młodego wieku doświadczyła więcej cierpienia niż niejeden dorosły człowiek w całym swoim życiu. Mając dość godzenia się na to co przygotował dla niej los postanawia zawalczyć o lepszą przyszłość. Nie podejrzewa jednak, że kiedy zapuka do tajemniczych drzwi jej życie zmieni się o sto osiemdziesiąt stopni, a miłość znów zagości w złamanym sercu. • „To niesamowite jaki dystans między dwojgiem ludzi może stworzyć prawda.” • Popełniłam wielki błąd. Nie powinnam czytać tak wielu (pozytywnych) opinii o „Confess”, ani oglądać serialu na jej podstawie zanim sięgnęłam po książkę. Wszystko by było dobrze, gdyby nie fakt, że zdążyłam wyrobić sobie już zdanie na temat tej historii. A to niewybaczalny błąd. • Pozytywne opinie sprawiły, że nastawiłam się na bardzo dobrą książkę, którą pokocham od pierwszej strony. Natomiast serial, choć mi się spodobał sprawiał wrażenie płytkiego. Wydarzenia tam rozgrywające się w ogóle nie zostały zgłębione, wszystko potraktowano dość powierzchownie. Miałam nadzieję, że w książce będzie inaczej. Niestety. Książka pod tym względem niewiele różni się od serialu. Poznajemy główne wydarzenia, ale nie mamy praktycznie żadnego wglądu w sytuacje, które do nich doprowadziły ani w uczucia bohaterów. Wydaje mi się, że jak na ten gatunek literacki jest to bardzo rażący błąd, którego nie można wybaczyć autorce, choćby nie wiadomo jak bardzo uwielbialibyśmy jej twórczość. • Sam styl pisania Hoover niewiele się zmienił. „Confess” czyta się lekko i przyjemnie, a co najważniejsze szybko. Spodobał mi się motyw wyznań oraz sztuki, które autorka sprytnie wplotła do fabuły. Szata graficzna również zasługuje na pochwałę. Piękna okładka i genialne obrazy nadają osobliwego klimatu tej historii. Jednak jeśli chodzi o bohaterów to moje zdanie jest bardzo podzielone. Owen przypadł mi do gustu. Był on postacią wyrazistą, dobrze wykreowaną, z pasją godną podziwu. W przypadku Auburn nie było już tak kolorowo. Wydała mi się zupełnie odrealnioną osobą i do tego niezwykle irytującą. • „Myślę, że miłość jest trudna do zdefiniowania. - mówię. - Możesz kochać poszczególne cechy pewnej osoby, ale nie kochać jej ogólnie.” • „Confess” jest dla mnie jedną z tych książek, gdzie fabuła miała duży potencjał, a jednak nie został on wykorzystany. Z przykrością muszę stwierdzić, że zawiodłam się na Colleen Hoover i jej „najnowszej” książce. • A jakie są wasze odczucia? 😉 • Aleksandra • Ps. Najnowszej, czyli ostatniej wydanej w Polsce. • Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Confess” autorstwa Colleen Hoover. • Szukaj mnie na: • [Link] • [Link]