Przypomniała mi się ciekawa rzecz. W gimnazjum jako lekturę przeczytałem Opowieści z Narnii: podróż Wędrowca Do Świtu. Pamiętam szczególnie jeden fragment, opisujący mgłę, w którą wpłynął tytułowy statek, a która ziszczała największe obawy każdego członka załogi.
(dopiero teraz skojarzyło mi się to z, rewelacyjnym swoją drogą, filmem Kula)
Nastrój tej sceny głeboko zapadł mi w psychikę. Bo kto z nas wie, co by zobaczył w takiej mgle?
Pamiętam świetny film "Kula", zrobił na mnie duże wrażenie.