Wartka, bogata w różnorodne zwroty, zajmująca i intrygująca. I jak w prawdziwym westernie, ostatecznie zwycięża ten Dobry i Szlachetny. Gabriela Kansik przekonuje, dlaczego warto sięgnąć po „Córę płomieni”. Cała recenzja: wp.me
Akcja właściwa powieści osadzona jest w czasie trwania jednego ze zbrojnych powstań, podczas tzw. irlandzkiej wojny dziewięcioletniej (1594-1603) zakończonej klęską Irlandczyków. Wojna ta zwana także Rebelią Tyronów to konflikt pomiędzy galijsko-irlandzkimi klanami pod wodzą Hugha O’Neilla (Earl of Tyrone) a elżbietańskim rządem angielskim w Irlandii. Jednak już siedemnaście lat wcześniej główna bohaterka, wówczas niemowlę, pozbawiona została domu wskutek walk z wojskami angielskimi. Śmierć, głód, poniewierka, życie w ukryciu, brak stabilizacji to nieodłączni kompani dorastającej dziewczyny, członków jej klanu oraz całej społeczności irlandzkiej. Jarzmo dominacji angielskiej było ciężkie… [...]
O wojnie właśnie opowiada powieść Iny Lorentz. O trudach prowadzenia kampanii z silniejszym wrogiem, o determinacji i zaciekłości obrońców wyspy, o wzajemnej nienawiści przeciwników, o dążeniach i bardzo nieraz egoistycznych planach dowódców, o zabijaniu, umieraniu i okrucieństwie. Nie brak także odniesień do fanatyzmu religijnego, niezawinionego cierpienia bezbronnych ofiar, ujawniania się najciemniejszych stron ludzkiego charakteru. [...]
„Córa płomieni” to także romans. Ciara zakochała się… właściwie w dwu mężczyznach jednocześnie, w spokrewnionych z sobą sprzymierzeńcach Irlandczyków z Niemiec. Fabuła utworu dotyczy historii dokonywania wyboru obiektu uczuć przez bohaterkę.
