Alibi na szczęście
Autor: | Anna Ficner-Ogonowska |
---|---|
Wydawcy: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak (2012) W. A. B. (2008) |
Autotagi: | druk powieści |
Więcej informacji... | |
4.0
(34 głosy)
|
|
|
|
Recenzje
-
Nie wiem co napisać na temat tej powieści... Czyta się dobrze, chociaż kilka razy byłam mocno zirytowana zachowaniem głównych bohaterów. Nie brak w powieści dłużyzn, co powodowało, że kilka razy miałam ochotę "przelecieć" kilka/kilkanaście stron wzrokiem bez wczytywania się w treść. • Mimo tego, co napisałam powyżej jest w tej książce jakaś magia, która strasznie mnie do niej przyciągała... • Warto ją przeczytać chociażby ze względu na drugą część, która według mojej oceny jest zdecydowanie lepsza.
-
Szczerze... kiedy następowała premiera tej książki nie zamierzałam ani jej czytać ani tym bardziej kupować. No i nie kupiłam. Ale widać los chciał inaczej i niespodziewanie dla mnie, dostałam trylogię w prezencie pod choinkę od mojej kuzynki, która zatopiła się w lekturze zanim zapakowała ją w papier prezentowy :) • I stało się...lektura pierwszej części "Alibi na Szczęście" wciągnęła mnie nie wiem nawet kiedy i już chciałam tylko więcej i więcej... • "Alibi na Szczęście" - Hanka straciła wszystko. Jej życie zatrzymało się pewnego sierpniowego dnia. Przestała marzyć, a jedyne plany to te, które układa dla swoich uczniów. Kiedy na jej drodze staje Mikołaj, Hania boi się zaangażować, ale on walczy o miłość za nich dwoje. Pomaga im w ty Dominika, której energia i poczucie humoru oraz bezpośrednia szczerość rozłożyły mnie na łopatki. Jest też pani Irenka, prawdziwa skarbnica ciepła i mądrości. To w jej nadmorskim domu, gdzie na parapecie dojrzewają pomidory, a kuchnia pachnie szarlotką i sokiem malinowym, Hanka odnajduje spokój, odzyskuje wiarę w miłość i daje sobie wreszcie prawo do bycia szczęśliwą. • [Link]
-
Bardzo było mi nudno podczas lektury. Z ręką na sercu, ta książka aż się prosi o jakiś zgrzyt. Wszystko jest w niej tak doskonałe, że aż brakuje tchu, aby tę doskonałość objąć. • Bohaterowie, ich miłość, relacje, nawet to co jest powszechnie uznawane za wadę tutaj błyszczy . Nawet wielka tragedia, utrata rodziców i męża dzień po ślubie jest idealna. Doskonała. • Dawno, bardzo dawno nie czytałam o tak rozmemłanej, nijakiej bohaterki. Bez życia, bez serca swojego, ale z kilkoma innymi w piersi i duszy, z cierpieniem w oczach, od choroby do choroby i od nieszczęścia do nieszczęścia. Ona zawsze jest na czas, wszyscy inni zawalają i ona musi ich ratować , przeżywać, martwić się. Zero atrakcyjności. Zero ciekawości. • Okropne jest również to, że facet, który przy pierwszym spotkaniu sprawia pozytywne wrażenie, dobrze rokuje, głupieje. I staje się kolejną wielką kluchą. • Jak dla mnie największą porażką tej książki jest fakt, że w sumie zupełnie nie interesuje mnie co będzie dalej. Co wydarzy się w kolejnej części i ile jeszcze stron autorka poświęci na pseudo rozważania. • Wyrzuciłabym połowę tych rozważań bez szkody dla fabuły. • Autorka lubuje się w szczegółach i detalach pobocznych, które nic nie wnoszą a jedynie nudzą i tak nie ciekawą akcję. • Język przegadany - nieciekawy i mocno nużący. • Całość mocno przypomina pierwsze próby literackie, w których autor jest głęboko przekonany o ważności słów jakie cisną mu się do głowy , więc nie jest w stanie zrezygnować z żadnej z nich. • Może innym taki typ powieści się podoba, mnie niestety tylko nuży.
Dyskusje
Opis
Inne tytuły: | Alibi na szczęście T.1 |
---|---|
Autor: | Anna Ficner-Ogonowska |
Lektor: | Bożena Furczyk |
Wydawcy: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak (2012) W. A. B. (2008) |
ISBN: | 978-83-240-2247-2 978-83-7414-386-8 83-240-2247-2 978-83-240-2248-2 978-83-240-22247-2 |
Autotagi: | audiobooki dokumenty elektroniczne druk epika książki literatura literatura piękna nagrania powieści proza zasoby elektroniczne |
Powyżej zostały przedstawione dane zebrane automatycznie z treści
9 rekordów bibliograficznych,
pochodzących
z bibliotek lub od wydawców. Nie należy ich traktować jako opisu jednego konkretnego wydania lub przedmiotu.
z bibliotek lub od wydawców. Nie należy ich traktować jako opisu jednego konkretnego wydania lub przedmiotu.