Jak można się domyślić po tytule, narratorem jest kot. Przybywa on jeszcze jako kociak do domu pewnego nauczyciela i już tam zostaje. Prowadzi obserwacje na temat gospodarza, jego znajomych i rodziny, uzupełniając je własnymi przemyśleniami, bo, jak sam twierdzi, jest kotem wykształconym, który wie o wielu rzeczach. Kot nie ma imienia. Przez dwa lata żyje w domu profesora Kushami, podsłuchując jego rozmowy z kolegami oraz innymi postaciami, które sporadycznie pojawiają się na kartach książki. Akcja (o ile można tutaj mówić o akcji) toczy się w domu profesora i jego okolicach. Najdalszym miejscem, w które zapuszcza się kot (a i to jednorazowo), jest łaźnia. Natsume naśmiewa się z inteligencji w okresie wojny japońsko-rosyjskiej. Powieść składa się z dialogów między bohaterami, które przesycone są osobliwą ironią, oraz przemyśleń kota, który uwielbia filozofować (a, jak mówiła moja nauczycielka filozofii w liceum, filozofowanie nie ma z filozofią nic wspólnego). Najciekawszą postacią tutaj jest Meitei, który uwielbia wręcz żartować sobie z innych w taki sposób, że od razu mu wierzą i podpuszcza ich, by zrobili coś, czego zdecydowanie robić nie powinni. Książka to satyra, co można bez problemu zauważyć. Można się uśmiać z "ofiar" Meiteia oraz perypetii kota, a także nietowarzyskiej postawy gospodarza. I popatrzyć inaczej na przenikanie się kultury japońskiej i europejskiej - co jest szkodą, a co zaletą dla cywilizacji.