O ile większość miast, świecących jak drogie kamienie w koronie dawnej Rzeczypospolitej, poszczycić się może jedną jedyną legendą założycielską, o tyle Wilno ma ich nadmiar. Nawiązując do początkowych wywodów autorów, możemy powiedzieć, że książka ta traktowała będzie o mieście – stolicy bałtyckich legend. Brzmi to może niezwykle egzaltowanie i ociera się o grafomanię, ale jak wiadomo… w każdej legendzie jest źdźbło prawdy. Każdemu, kto odwiedza Wilno, jawi się ono jako perła baroku poprzetykana gdzieniegdzie spóźnionym, do zachodniej Europy, gotykiem. Upstrzone wielością kamienic nie ma centralnego rynku, który dla lokowanych wówczas miast wyznaczał jestestwo, punkt odniesienia. Spotykamy natomiast liczne ślady sięgania do wzorców antycznych, czego doskonałym przykładem jest chociażby miejscowa katedra. Autorzy, opracowując ten niezwykły album, wykonali tytaniczną pracę. Uraczyli nas mnóstwem informacji, znanych i nieznanych epizodów z dziejów miasta i życia wielkich jego mieszkańców. Zostały zaprezentowane w sposób bezpretensjonalny, autentyczny, często ‘od serca’. Opowieść panów, Czarnowskiego i Wojdeckiego czyta się jednym tchem, choć jej rozmiary są ogromne. W żadnym razie ta pięknie ilustrowana książka nie jest przewodnikiem po Wilnie. Najważniejsze jest co innego. To wolna od poprawnościowych wymogów, zwarta historia miłosna: o uczuciu do ojczyzny, tradycji, historii, do wszystkiego, co tak pięknie gra nam czasem w duszy (z recenzji, Krzysztof Masłoń).