Wielki Hjörward zamieszkują ludzie, elfy, krasnoludy, trolle oraz inne, pokrewne im rasy, a ich życie nadzorują Młodzi Bogowie, dzieląc między sobą strefy wpływów. Życie płynie w miarę spokojnie, utartymi koleinami. Pewnego dnia ta pozorna sielanka zostaje zakłócona - z tysiącletniego wygnania powraca jeden z Magów Pokolenia, Hedin, czyli Ten, który Poznał Ciemność, i zyskuje prawo wyboru Ucznia. Wychowuje ludzkie dziecko, na ponad dwadzieścia lat staje się dla niego opiekunem i nauczycielem, aż wreszcie we dwóch mogą wyruszyć na podbój świata. Mag Hedin i jego Uczeń Hagen rzucają wyzwanie Młodym Bogom i Magom Pokolenia, po stuleciach niewoli uwalniają Władcę Mroku. Wielkim Hjörwardem wstrząsają magiczne pojedynki o niesłychanej sile, zastępy wojowników staczają krwawe walki, potwory walczą z demonami i duchami. Czy świat skazany jest na ostateczną zagładę? A może, skąpany w ogniu i krwi, odrodzi się odmieniony i lepszy? Znana polskim czytelnikom trylogia Nika Pierumowa Pierścień mroku kończyła się sceną przejścia jej bohaterów z tolkienowskiej Ardy do pierumowskiego Hjörwardu. Losami drugiego z wymienionych światów zajmuje się Pierumow w trzytomowych Kronikach Hjörwardu; każdy z tomów pokazuje ów świat z innej, znacząco różniącej się od pozostałych perspektywy - ich akcja toczy się nie tylko na różnych kontynentach, ale i opisuje odlegle od siebie w czasie wydarzenia. Cykl Kroniki Hjörwardu rozpoczyna tom Śmierć bogów. Powieść opublikowana po raz pierwszy w 1994 roku, wielokrotnie od tamtego czasu wznawiana jest apoteozą wojennej fantasy, gotowym scenariuszem do komputerowej rpg. Znaleźć w niej można wiarygodne przedstawienie panoramy walk i całych wojennych kampanii. Wszystko to bogato okraszone opisami najprzeróżniejszych przejawów magii; nie mogło zresztą być inaczej, skoro walkę prowadzą potężni magowie. Fani gatunku powinni docenić starania Pierumowa, gdyż - w opinii krytyki - rzecz zrobiona jest umiejętnie, profesjonalnie, ba - wręcz mistrzowsko; nie każdy jest w stanie opis jednej de facto bitwy rozciągnąć do rozmiarów kilkusetstronicowego tomiszcza. Pierumow potwierdza tą powieścią, że nie dał się zamknąć w klatce z napisem äpogrobowiec Tolkienaö, że potrafi tworzyć własne teksty, własne światy, w oparciu o własne pomysły, że posiada dar, pozwalający wzbudzić fascynację swą prozą u setek tysięcy czytelników.