Collide

Tytuł oryginalny:
Collide
Autor:
Gail McHugh
Tłumacz:
Anna Dorota Kamińska
Wydawcy:
Wydawnictwo Akurat - Muza (2015)
Muza
ISBN:
978-83-287-0006-2, 978-83-287-006-2
Autotagi:
druk
książki
powieści
4.5 (10 głosów)
Wypożycz w krakowskiej bibliotece
Dostęp online
Brak zasobów elektronicznych
dla wybranego dzieła.
Dodaj link
Recenzje
  • Gavin, Emily i Dillon. Te trzy osoby już nigdy nie będą takie same po tym, kiedy się spotkają. Po przeczytaniu wielu pozytywnych recenzji o „Collide” postanowiłam sama sprawdzić ile ta powieść jest warta. I co o niej myślę? Porwać, mnie nie porwała, zawieść też jej się nie udało. • Ulubiona postać? Zdecydowanie Gavin. Jego poczucie humoru, upór, mobilizacja i motywacja do działania jest urocza. Za to Emily już mniej przypadła mi do gustu. Szczerze to zakwalifikowałabym ją do dziewczyn typu „chciałabym zjeść ciastko i jednocześnie mieć ciastko” oraz przejawiała cechy pasujące do tzw. „psa ogrodnika” – sama mężczyzny nie wzięła, ale jak widziała go z inną to była zazdrosna. Najbardziej przypadła mi do gustu jej przyjaciółka Olivia, która ciągle nazywała chłopaka Emily „Debillonem” od jego imienia Dillon, fragmenty te zawsze doprowadzały mnie do uśmiechu, i nie ukrywam, że postać Dillona irytowała mnie jak żadna inna. • Standardowa fabuła... Jest kobieta, w tym wypadku Emily i jej przyjaciółka, która nienawidzi wręcz jej obecnego chłopaka Dillona i robi co może aby ten związek się rozpadł. Tym samym ułatwia drogę do serca swojemu przyjacielowi, Gavinowi. Na miejscu Emily, takiego mężczyznę jakim był Dillon, już dawno bym pogoniła. Manipulacje, wykorzystywanie i żerowanie na uczuciach młodej, nieszczęśliwej dziewczyny, to mu wychodziło najlepiej. A to jak zachował się na samym końcu, zaskoczyło mnie tak, że z niecierpliwością czekam na drugą część „Pulse”. Akcja powieści toczy się wokół starań Gavina, który ciągle walczy o to aby zdobyć serce, duszę i ciało Emily oraz wokół wahań dziewczyny, która jest wewnętrznie rozdarta, pomiędzy chłopakiem, który był przy niej podczas śmierci jej matki oraz mężczyzną, który rozpala w niej takie rządze i uczucia, których jeszcze nigdy w życiu nie czuła. Tutaj pojawiają się również niedomówienia oraz błędne domysły, które doprowadzają do rozpadu krótkiego romansu Gavina i Emily, po czym dziewczyna zamierza wyjść za mąż za Dillona. Nie musicie się martwić, Gavin nie pozwoli na to, aby jego kobieta popełniła największy błąd w swoim życiu. Zakończenie mnie zaskoczyło, to już mówiłam, jestem ogromnie ciekawa czy Gavin wyjedzie i czy Emily podjęła właściwą decyzję. • Jestem zadowolona z tego, że mogłam tą powieść przeczytać. Może nie wnosi spektakularnych zmian w życie, ale można z niej wyciągnąć wiele wniosków, mających wpływ na niektóre nasze życiowe decyzje. • [Link]
  • „Los nie grał fair z uczuciami żadnego z nich, złamał wszelkie zasady, tworząc okrutną grę, która niszczyła ich oboje. Z niespotykaną siłą wdarł się w ich najskrytsze myśli, najsilniejszego z mężczyzn powalił na kolana, a ją zmusił do kwestionowania własnych decyzji. Dość tego, nie pozwoli mu dalej niszczyć im życia.” • Po raz kolejny przekonałam się jak różni są ludzie. Jedni krytykują, drudzy wychwalają, powiem wam jedno, że piękne to jest, bowiem świat przez to jest bardziej barwny. Pomyślcie co by to było, gdyby każdy lubił kolor czarny? Spodziewałam się tego, że fabuła może nie wyróżniać się zbytnio od podobnych książek w tym gatunku. Czy mi to przeszkadzało? • „Był to Pan Wysoki, Przystojny i Podniecający.” • Emily od dziewięciu miesięcy spotyka się z przystojnym i zamożnym Dillonem. Planują wspólną przyszłość. Po śmierci matki przeprowadza się do Nowego Jorku, tam rozpoczyna nowy etap w swoim życiu. Zaczyna pracować we włoskiej restauracji w centrum Manhattanu, dzięki temu drogi jej oraz Gavina krzyżuje się ze sobą. Przypadek, a może przeznaczenie? Gavin młody, wysoki, przystojny niesamowicie seksowny oraz bogaty – IDEAŁ- (typowe) robi na Emily ogromne wrażenie. Gavin stara się zawrócić w głowie Emily, jednakże ta jest nieugięta (do czasu), bo jak sama twierdzi „kocha Dillona”. Po niedługim okresie okazuje się, że mężczyźni są bliskimi przyjaciółmi oraz mają wspólne interesy. Kobieta zaczyna czuć do Gavina coś więcej niż tylko samo pożądanie, jednak nie potrafi zostawić Dillona, bo przecież tak wiele dla niej zrobił, był z nią w najt­rudn­iejs­zych­ chwilach, pomógł zorganizować pogrzeb jej matki, całość opłacił, pomagał jej finansowo. Wszystko to prowadzi do tego, że...zaręczają się. Dlaczego Emily nie dostrzegała drugiego oblicza Dillona, tego które nie zna umiaru w piciu alkoholu oraz potrafi podnieść rękę na kobietę? Czy jej miłość do Dillona była tą prawdziwą, a może jednak była to zwykła wdzięczność za pomoc jaką otrzymała od mężczyzny? Jak potoczą się dalsze losy trójkąta w postaci Emily, Dillona oraz Gavina? • „Musisz o niej zapomnieć. To wszystko to tylko cholerny błąd. Pomyłka. A przede wszystkim pamiętaj, że Dillon jest twoim przyjacielem.” • Przyznaję, że zachowanie głównej bohaterki lekko mnie irytowało, jak dla mnie miała za mało temperamentu. No kurczę wystarczyło powiedzieć „nie kocham cię!”, wszystko byłoby jasne i klarowne. Jednakże na tym polega właśnie pisanie książek, aby utrudnić życie bohaterom, żeby ich losy nie zawsze mogły się zejść. Żeby coś się w książkach działo potrzebne są intrygi, kolidowanie oraz podejmowanie trudnych decyzji, tak też postąpiła McHugh w „Collide”, pomimo że fabuła nie jest zbytnio wyszukana, to jednak autorka potrafiła ją skomplikować, przez wieczne niedomówienia, wahania Emily oraz jej niezdecydowanie. Jednakże prostota tej lektury wyszła jej zdecydowanie na plus. • Kreacja bohaterów jest bardzo dobra, czułam do jednych niechęć, do innych sympatię, a kolejnych miałam ochotę złapać i potrząsnąć, aby się w końcu „obudzili” i stawili czoła problemom. Stylistyka nie jest wyszukana, ale jak już pisałam prostota jest tutaj atutem. • Pomimo, że nie jest to nadzwyczaj ambitna lektura, to miło spędziłam z nią czas. Jest to idealna pozycją na wakacje - lekka, przyjemna, nie trzeba za wiele przy niej myśleć, a odbiorca i tak jest usat­ysfa­kcjo­nowa­ny i zrelaksowany. Czasami książki przewidywalne są idealną odskocznią od pozycji bardziej porywających i cięższych. Właśnie taką odskocznią jest dla mnie „Collide”. Co do zakończenia książki...zamurowało mnie...ponieważ z pewnością nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, ostatni rozdział nawołuje do tego, aby czytelnik sięgną po kolejną część, tym bardziej, że na końcu książki znajduje się bonus w postaci pierwszego rozdziału „Pulse”. Mogę napisać, iż będzie się działo, wręcz nie mogę się doczekać kiedy sięgnę po drugi tom „Collide”. Polecam.
  • Kolejny raz przeszukując promocje w biedronce udało mi się trafić na ciekawą książkę. Tym razem jest to Collide autorstwa Gail McHugh. • Gail McHugh mówi o sobie, że jest czek­olad­ohol­iczk­ą, która od zawszę uwielbiała wymyślać romantyczne historie. Pewnego dnia obudziła się z przeczuciem, że musi coś napisać. Tak właśnie powstało Collide. Debiutancka powieść autorstwa pani McHugh. Na co dzień jest szczęśliwą żoną oraz matką trójki uroczych dzieci. • Collide opowiada nam losy miłosnego trójkąta. Dwóch mężczyzn i jedną kobietę. Emily dopiero, co straciła matkę w wyniku straszliwej choroby. Przetrwała całą tą sytuację tylko dzięki pomocy cudownego Dillona. Młoda kobieta zakochana po uszy postanawia przeprowadzić się wraz z ukochanym do Nowego Yorku. Tam poznaje pana wysokiego, przystojnego i podniecającego. Mężczyznę marzeń nie jednej z pań. Wysoki, ciemno włosy o oczach koloru nieba. Już na samą myśl każda z nas czuje się zauroczona. Niestety pan Wysoki, Przystojny i Podniecający okazuje się być jednym z przyjaciół Dillona. Dodatkowo wszystko komplikuje fakt, że cudowny Gavin poczuł nie tylko pożądanie do Em. • To historia, których na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że wśród romansów nie brakuje. Jednak, kiedy brniemy, czym dalej odkrywamy pewną nietypowość. Nasz uroczy Dillon wcale nie jest taki uroczy. Każdy z nas ma swoją gorszą stronę, a ta Parkera okazuje się dość mroczną. • Życie prowadzi nas w różnych kierunkach. Nie zawsze tych właściwych. W pewnym momencie budzimy się z przekonaniem, ze człowiek, którego darzymy miłością nie jest tą samą osobą, co kiedyś. Okazuje się, że wcale nie znamy ludzi, z którymi byliśmy tak blisko. W skrajnych przypadkach odkrywamy w drugim człowieku potwora. Na nieszczęście Emily trafiła właśnie na takiego człowieka. • W tym momencie powinniśmy postawić sobie pytanie. Czy wdzięczność może zawładnąć nami tak bardzo, że postanawiamy związać się z potworem? Albo może, jak to się dzieje, że niektórzy potrafią tak bardzo nas omotać? Właśnie te dwa pytania cały czas kołatały się po głowie czytając książkę. Z czasem te dwa pytania skleiły się w jedno. Dlaczego? • Potrzeba naprawdę wiele siły, aby otrząsnąć się z tak toksycznej relacji. • Książka na początku wydała mi się oklepana. Pomyślcie sami. Masz za sobą już wiele książek tego gatunku, a kiedy otwierasz kolejną i na początku widzisz ten sam schemat to masz ochotę rzucić ją w kąt. Ileż można czytać ciągle powtarzający się schemat. • Cieszę się, że dałam książce szansę. Czym dalej brnęłam tym bardziej byłam zaskoczona. Odkryłam, że się myliłam. Schemat, który na początku wydał mi się przewidywalny i powtarzający się stał się nagle czymś zaskakującym i nowym. Akcja ciągle trzymała mnie w napięciu. Zastanawiałam się, co nasi bohaterowie znowu wymyślą. Czym mnie zaskoczą? Owszem bywały momenty, że książka była przewidywalna i zaczynała mnie irytować, ale to tylko momenty, które przemieniały się w zniecierpliwienie, co dalej. • Bardzo podobało mi się w książce to, że autorka nie skupiła się tylko na jednym z bohaterów tylko na każdym po trochu. Brakowało mi w tym przypadku większej ilości uczuć. Mimo wszystko w romansie powinno być trochę więcej rozczulania się nad sobą. • Muszę przyznać również, że chwilami miałam problemy z rozdzieleniem, kto co mówi. Czy teraz narratorem jest Gavin czy może Emily. Odrobinę zlewało się to. • Na koniec chce wspomnieć, że strasznie spodobała mi się dedykacja książki. • „Mojej matce. Miałaś rację.” • Takie proste słowa, a uderzają w każdego z nas. • Jeśli szukacie czegoś, co zajmie przyjemnie wam czas polecam sięgnąć po Collide. Nie powinniście się z nią nudzić. Z niec­ierp­liwo­ścią­ wyczekuje kolejnej części. Ponieważ sposób w jaki zakończyła się powieść trzyma mnie niesamowicie w napięciu co będzie dalej. • Pozdrawiam, • A.
  • Emily po śmierci mamy, za namową swojego chłopaka - Dillona przenosi się do Nowego Jorku. Podejmuje tam pracę, która od początku przyniesie jej niespodziankę, dziewczyna spotyka przystojnego chłopaka - Gavina, który mocno zawróci jej w głowie. Wraz z rozkwitem uczucia do Gavina, ujawnia się też druga twarz Dillona. Emily, jest rozdarta, między Dillonem, a Gavinem, kogo ostatecznie wybierze? • Na ogół nie czytam romansów, ale tym razem zaintrygowana opisem, a także okładką postanowiłam sięgnąć po "Collide". Już od początku książka mnie pochłonęła, i z każdą stroną co raz bardziej wciągała, co już na wstępie jest dla mnie dużym plusem. Podczas czytania, cały czas towarzyszyły mi emocje, zarówno pozytywne jak i te negatywne, wszystko przeżywałam wraz z bohaterami, złościłam się gdy coś szło nie po mojej myśli, cieszyłam się ze szczęścia postaci. Wszystko bez problemu mogłam sobie wyobrazić, co jest ogromną zaletą! • Autorka wykreowała również bardzo ciekawych bohaterów, nie byli idealni, mieli swoje wady i zalety. Bardzo mnie cieszy, że postacie nie były wyidealizowane, tylko niemal realne. Emily, trochę zagubiona, z pozoru radosna, ale wewnętrznie smutna, Dillon - z jednej strony miły, z drugiej wręcz przeciwnie, z kolei Gavin czuły i szaleńczo zakochany w Emily. • Mimo, że wydawałoby się iż książka jest całkowicie lekka i łatwa, to nie całkiem tak jest, wbrew pozorom książka porusza temat dominacji w związku, czy też zbytniego podporządkowania partnerowi. • Fabuła, była ciekawa, może trochę banalna, momentami przewidywalna, ale przeszkadzało mi to tylko w niektórych momentach książki. Dialogi bohaterów, były nieskomplikowane, często zabawne, przez co niesamowicie realne, nie było tez długich opisów z czego ogromnie się cieszę. Sprawia to, że książkę czyta się w zawrotnym tempie. • Jednym co często mnie denerwowało, była bezradność i rozdarcie głównej bohaterki, jej zachowanie momentami wydawało mi się wręcz dziwne, czasem głupie - jednak jest to moja subiektywna opinia. • Ostatnio, ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu, trafiam na same dobre książki i ta również do takich jak najbardziej należy! Mimo kilku drobnych wad, muszę przyznać, że książka przerosła moje oczekiwania! Ponad 300 stron tej powieści przeczytałam - nawet nie wiem kiedy, książka niesamowicie mnie wciągnęła. Zakończenie pozostawia w niepewności i oczekiwaniu na kolejny tom pod tytułem "Pulse". Bardzo jestem ciekawa jak autorka opisała dalsze losy bohaterów, dlatego z niec­ierp­liwo­ścią­ czekam na drugą część! Jeśli macie ochotę na coś wciągającego, to jak najbardziej polecam "Collide"!
1 2
Dyskusje

Brak wątków

Przejdź do forum
Nikt jeszcze nie obserwuje nowych recenzji tego dzieła.
Okładki
Kliknij na okładkę żeby zobaczyć powiększenie lub dodać ją na regał.
KrakowCzyta.pl to portal, którego sercem jest olbrzymi katalog biblioteczny, zawierający setki tysięcy książek zgromadzonych w krakowskich bibliotekach miejskich. To miejsce promocji wydarzeń literackich i integracji społeczności skupionej wokół działań czytelniczych. Miejsce, w którym możemy szukać, rezerwować, recenzować, polecać i oceniać książki.

To społeczność ludzi, którzy kochają czytać i dyskutować o literaturze.
W hali odlotów Międ­zyna­rodo­wego­ Portu Lotniczego im. Jana Pawła II Kraków-Balice został uruchomiony biblioteczny regał – Airport Library! To kolejny wspólny projekt z Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport! Airport Library, czyli Odlotowa Biblioteka to bezpłatny samoobsługowy regał, z którego mogą korzystać pasażerowie oczekujący na lot. Można znaleźć na nim książki dla dzieci oraz dorosłych w wersji polskiej oraz obcojęzycznej. Udostępnione dzieła należy odłożyć na półki biblioteczki przed odlotem. • Książki na ten cel przekazała Biblioteka Kraków oraz krakowskie konsulaty, współpracujące z Instytutem Kultury Willa Decjusza nad Wielokulturową Biblioteką dla krakowian. • Konsulaty, które przekazały książki na regał Airport Library: Konsulat Generalny Węgier w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Federalnej Niemiec w Krakowie, Konsulat Republiki Indonezji w Krakowie, Konsulat Generalny USA w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Słowackiej w Krakowie oraz Konsulat Królestwa Hiszpanii w Krakowie. • Airport Library to kolejny wspólny projekt Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport i Biblioteki Kraków. Obie instytucje rozpoczęły współpracę w maju 2022 roku, podczas Święta Rodziny Krakowskiej. W czerwcu w CEL została otworzona stała biblioteczka o tematyce podróżniczej „Odlotowa biblioteka” działająca na zasadzie book­cros­sing­owej­. Od lipca w filiach Biblioteki Kraków rozp­owsz­echn­iane­ są egzemplarze kwartalnika „Airside” wydawanego przez CEL Kraków Airport.
foo