Wszyscy myśleli, że Martin, który jako dziecko zapadł na dziwną chorobę, jest tylko pustą skorupą – ciałem sztucznie podtrzymywanym przy życiu. Nawet jego własna matka życzyła mu, aby wreszcie umarł. Tymczasem w pełni świadomy Martin przez 12 lat tkwił w sparaliżowanym ciele, które nie pozwalało mu na kontakt ze światem. Mimo tego, że znalazł się w najstraszniejszej i pozbawionej wyjścia pułapce, nie stracił wiary i nadziei. Nieprawdopodobna siła umysłu pozwoliła mu przetrwać.