Szept pumy

Inne tytuły:
(Whisper of Puma)
Autor:
Agata Linek
Posłowie:
Gabriela Matuszek
Tłumacz:
Aleksander Linek
Wydawca:
Stowarzyszenie Literackie Witryna (2015)
ISBN:
978-83-939252-4-7
Autotagi:
druk
książki
liryka
Źródło opisu: Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie - Katalog centralny filii
5.0
Forum
Nie wiem, czy „Śpiąca puma” z pałacu Czartoryskich w Puławach zdradziła tajemnicę swych narodzin autorce tomiku? „Bella” to pierwszy wiersz w książce zatytułowanej „Szept pumy”. Wiersz zadedykowany kochanej nieobecnej Babci Mili. Wszak babcia – jak i ta puma – jak westalki, stały na straży domowych ognisk. Marmurowa śpiąca puma – stworzona na zamówienie księcia Adama Czartoryskiego we Włoszech „ma być bella” i „ma budzić grozę”, bo „ma strzec groty”. Ale rzeźbiarz postanowił ukazać w marmurze nie tylko grozę, odkrywając (…) jej każdy mięsień / wszystkie zagłębienia skóry / każdy włos sierści / i będzie spała / by każdy przechodzień wiedział / czujna śpiąca puma / może zaatakować wroga w każdej chwili / obronić polską spuściznę. • To nie miłość do Puław, czy do piękna maestrii wyczarowanej w twardym i zimnym kamieniu wprawną ręką rzeźbiarza, kazały autorce rozpocząć swą nową książkę tym właśnie wierszem. Jestem jak ta piękna puma, łagodna w swym śnie i czujna – wydaje się szeptać nam Agata celowo stawiając sobie dość wysoką poprzeczkę. Wszak pierwszy utwór tomu nadaje zazwyczaj ton całej książce – te następne wiersze mogą być inne, ale nie mogą być słabsze… • Czy udaje się to poetce? • Tomik składa się z trzech części. Pierwsza bardzo osobista pisana – jak to zapisał mistrz Jerzy Harasymowicz – „uczuć starym drapakiem” i trzy cykle – „Koniec rewolucji, czyli o tym jak krzyk bluesa powalił pomarańczę” – rzecz opowiadająca o podziale Polaków, „Aniały” – rzecz o Aniach – Aniałach, które stanęły na drodze życiowej (jej mama jest pierwszym Aniałem) i poetyckiej Agaty i „Poetyckie ślady” – rzecz o fascynacji poezją Haliny Poświatowskiej. • W jej wierszach dominuje miłość. W tym tomie pojawiają się utwory pisane uczuciem wdzięczności, swoiste poetyckie homagium wobec tych, którzy z przyjaźnią przyjęli poetkę na różnych etapach jej twórczości i jej poezję. We wzruszającym wierszu „Erato” poświęconym Annie Kajtochowej, która była poetyckim powiernikiem Agaty, pisze (...) pokochałam czapki / nadal mam tę kupioną następnego dnia / „Noś czapkę, bo wyłysiejesz” – padł na mnie blady strach / nadal piszę to co chcę ze swojej własnej perspektywy / znalazłam już kogoś kto to rozumie / i tęsknię za panią, pani Aniu (...). Można śmiało postawić tezę, że każdy z jej wierszy podszyty jest miłością – a wdzięczność przecież podszyta jest miłością. Na jedno więc wychodzi! A miłość różna bywa, więc będziemy mieli do czynienia z miłością piękną, niespełnioną i zawiedzioną... Wiersze Agaty bywają ulotne, bo zapisują tylko i aż tylko stan duszy poetki pogrążonej w miłosnej ekstazie. Nie mogę w tym miejscu nie przytoczyć fragmentu erotyku „Dłonie” dedykowanego A.B.: (...) głaszczą powoli / zaczynając od nadgarstka / przez ramię w górę do szyi i ust / i w dół / po biodrach i udach / aż do stóp (...). A jednocześnie fetyszyzuje przedmioty przypominające jej ukochaną osobę: (…) to w tych butach byłam / tego dnia co Ciebie poznałam (…) czy (…) na półce zielone jeansy / koszulka ze stokrotką / w nich ostatnio mnie przytulił (…) („Nicość”). • Cykl „Koniec rewolucji, czyli o tym jak krzyk bluesa powalił pomarańczę” składa się z dziesięciu utworów, którym przewodzi motto „Są sytuacje, w których milczeć po prostu nie wolno”. To słowa niedawno zmarłego prof. Władysława Bartoszewskiego. • Odważyła się poetka wyjść poza krąg osobistej poezji. I chwała jej za to! Wszak poeta pisze nie tylko wtedy, gdy impulsem jest miłość – nieważne spełniona czy zawiedziona – czy śmierć kogoś bliskiego. Choć i takich wątków przecież w poezji Agaty Linek nie brakuje. Żyjemy wszak w ciekawych czasach. Podzielone społeczeństwo (...) w błękicie / szare słońce świeci półpromieniami / świat schowany w drewnianej wyrwie krzyża / antywszystko: tam mają tak za tak, nie za tak / inny to wróg // w pomarańczy / słonce nie świeci na różowo ale przynajmniej pełnym blaskiem / świat otwartych rąk i życzliwych ludzi / nie ma innego jest indywidualny (...) („Błękit pomarańczy”). Spogląda autorka na to, co wokół, gdy w życiu społecznym miejsce drapieżnej materialistycznej ideologii zastąpiła religia. W kilku wierszach podsumowując panujące w świecie religie, gdzie jedna zdominowana przez politykę – prawosławie, druga pozbawia samodzielnego myślenia – katolicyzm, trzecia jest strasznie rozproszona – buddyzm, a czwarta musi się tłumaczyć z terroryzmu – islam, wydawać by się mogło, iż najlepiej powinien się mieć człowiek spoza religijnego układu – ateista, (…) ale gorzej mają / ateiści / bo są sami.(„Ateista”). • Język poezji Agaty Linek nie jest wyszukany. Niektórzy mogą zauważyć brak wymyślnych metafor czy stylizacji językowych. Ale to ma swoje dodatnie strony, bowiem dlatego są wiersze Agaty Linek przyjazne, pisane tak naturalnie, tak miło i dobrze. Kiedy już wnikniemy w jej poetykę, poczujemy się swojsko. Ale jej ostatni utwór wieńczący pierwszą część tomu jest ostrzeżeniem, swoistym memento… W wierszu „Rok 1984”, przywołując proroctwa Orwella, mówi, że jego przepowiednia spełnia się, bowiem (…) nowomowa opanowała / ludzi pióra // aby tylko / nie spełniła się / do końca. Solidaryzujmy się z jej obawami, by nie okazało się, że za jakiś czas slang, choćby ten, jakim posługuje się młodzież, do końca nie wszedł i nie zdominował naszego języka literackiego. Oby! A taka próba – mam tu na myśli choćby debiutancką książkę Doroty Masłowskiej „Wojna polsko-ruska” napisaną językiem „polsko brzmiącym”, uhonorowaną przecież prestiżowymi nagrodami (Nike 2003) i wyróżnieniami (Paszport Polityki 2002 oraz ekranizacja powieści – 2009 r.) – miała miejsce. Zatem żartów nie ma! • Poruszające są wiersze dedykowane bliskim, szczególnie tym, których już z nami nie ma. „Tajemne moce” ofiarowane Babci Wiesi, której nie ma już od 14 lat, ale (…) do dziś lubimy grać / całą czwórką / zawsze zgodnie z zasadami / bo „Babcia by ci za to po łapach dała”. • A „Moja konwalia” dedykowana Mamie, mogłaby być recytowana na Dzień Matki pod każdą szerokością geograficzną. Nie lubię takich grzecznych utworów, wszak niewiele wnoszą prócz przymilności i powtarzania tego, co przecież wie każda matka, syn i córka. Ale może należy powtarzać i powtarzać aż do znudzenia, by nie dopuścić do tego, o czym lubią wspominać reporterzy – o samotnych matkach tęskniących do swych dzieci, tęskniących za przeszłością, która już nie powróci. Skoro bowiem (…) nauczyłaś mnie / że słońce wiatr i trawa są najcenniejsze / jakim skarbem jest rodzina / że wychowanie to ogromna odpowiedzialność / szacunku do każdego słowa / i człowieka (…), to chyba świat powinien być piękny i kolorowy! Skąd więc dominujące chamstwo, buta, panosząca się niekompetencja i brak tolerancji?! Swemu tacie, który przełożył jej wiersze na język angielski (czego czytelnik „Szeptu pumy” doświadcza), ciepłymi słowy dziękuje też w wierszu „W stronę słońca”, że nauczył ją (…) permanentnej fascynacji filozofią / miłości do muzyki / i pełnometrażowego głodu kina / przebierania palcami kartek kolejnych książek / i wyłapywanie manipulacji pomiędzy zdaniami (…). Dzisiaj, kiedy świat jest tak prosty, choć jakże skomplikowany, takich Ojców pewnie już nie ma – są komputery... A jeśli już – to ze świecą szukać! • By dopełnić ten kielich poetyckiej słodyczy wzruszeń, jakich doznałem czytając wiersze Agaty, muszę wymienić ten najpiękniejszy, a może najbardziej wzruszający utwór – choć tu jest bardzo krucha granica. Jest nim „Perspektywa”. Poetka opowiada o bożonarodzeniowej wieczerzy wigilijnej, kiedy wszyscy zasiadają (…) przy wigilijnym stole / coraz więcej nas: / trzy pokolenia// 5-letni Łukasz bawi się / na dywanie / tymi samymi zabawkami co / 3-letnia Maja i 18-miesięczny Pawełek (…). Po chwili zauważa (...) pusty fotel Dziadka Henryka – 8 lat / samotne krzesło Babci Wiesi – 14 lat... (...) opuszczony taboret wujka Wieśka co wyszedł przed chwilą / i już nie wrócił (...) // coraz mniej nas / przy wigilijnym stole. • A puma? Nie budźcie jej. Niech śpi – to oznaka spokoju... • Janusz M. Paluch
odpowiedzi: 0
wyświetleń: 713
Liusah

Liusah
18.02.2017 21:13:46
Wiersze Agaty Linek zawarte w tym tomiku można nazwać lirycznym pamiętnikiem, bowiem ich treść bardzo mocno związana jest z życiem autorki, o czym świadczą motta wielu wierszy i dedykacje. Zawarte są tu obrazy dnia codziennego, wspomnienia, reakcje na polityczne konteksty, słowa wdzięczności dla osób, które wiele znaczyły w jej życiu, itp. Poetka próbuje świat wokół siebie zakląć w poezję, czy raczej zamknąć w poezji; ludzi, przeżycia, refleksje, uczucia utrwalić w formie poetyckiego obrazu, wynieść ponad codzienność, nadać im nieco wyższy sens. • Rodzina to najważniejszy temat tych wierszy. Rodzina tradycyjna, wielopokoleniowa, która spotyka się przy wigilijnym stole, potrafi cieszyć się sobą i pamiętać o tych, co odeszli (Perspektywa). To piękna perspektywa, zwłaszcza w dzisiejszym zatomizowanym świecie, kiedy tradycyjna rodzina uległa de(kon)strukcji, a młode pokolenie, często z narcystyczną skazą, nie potrafi kultywować rodzinnych więzi i budować prawdziwych, głębokich związków. Autorka pisze wiersze dedykowane mamie, ojcu, babci, bo związki z nimi traktuje – jak się zdaje – nie tylko jako uczuciowe więzy, ale łącznik tradycji, uniwersalnych wartości, którym powinno się pozostać wierną: „do dziś lubimy grać / całą czwórką / zawsze zgodnie z zasadami / bo „Babcia by ci za to po łapach dała” (Tajemne moce). • „Wychowanie to ogromna odpowiedzialność”, pisze Agata Linek w wierszu dedykowanym matce: „nauczyłaś mnie / że słońce wiatr i trawa są najcenniejsze / jakim skarbem jest rodzina / że wychowanie to ogromna odpowiedzialność / szacunku do każdego słowa / i człowieka” (Moja Konwalia). Rodzina jawi się w tych wierszach jako miejsce pierwszej i najważniejszej edukacji człowieka: edukacji do miłości, odpowiedzialności, mądrości. Matka i ojciec odgrywają tu tradycyjne role. Matka uczy rzecz praktycznych i zachwytu światem, ojciec – wprowadza w arkana filozofii, kultury i domowej techniki, babcia – cnót kobiecych, zaufania, cierpliwości i dobrej kuchni. To bardzo tradycyjny świat i tradycyjne role. W poetyckim świecie Agaty Linek wszystko jest poukładane jak należy. Rzeczy znają swoje miejsce. Ludzie też. Wiadomo również, z czego składa się sukces • 2 języki (jeśli policzysz ten z własnego podwórka) • ½ szczypty umiejętności • 3 kwarty kwalifikacji • 2 szklanki wykształcenia • … • dodać • 4 wiaderka chęci • 5 łyżeczek organizacji • 1/3 filiżanki odpowiedzialności za własne decyzje • 7 łyżek samodzielności • 10 kg myślenia perspektywistycznego z konsekwencjami w pakiecie” (Sukces) • I te wyliczanki byłyby nie do zniesienia dydaktyczne, gdyby autorka nie potrafiła zdystansować się do swojego przepisu i dowcipnie go spointować: • „zmieszać • zostawić do ostygnięcia • powtórzyć kilka razy dla utrwalenia • … • zapiec w piekarniku na rumiano • pamiętać że produkt często uczula” • Metafory kulinarne często pojawiają się tym tomiku. Dotyczą zarówno niemożności „strawienia” niepotrzebnych wspomnień (Soki trawienne), „zwarzenia” nadziei w ugotowanej kapuście (Możliwe), czy naleśników „zakrapianych miłością (A plus M podzielić przez W). Agata Linek lubi bowiem abstrakcyjne słowa ubierać w konkretne metafory: miłość zakłada tu słomkowy kapelusz i wyjeżdża na wakacje, szczęście wiesza się na żyrandolu, a radość łysieje. Wszystko tu zmierza do konkretu, ujarzmienia chaosu świata w matematycznej nieraz rzeczowości („jeden odmówiony lizak”, „jedna złotówka wrzucona więcej” – Kraina Czarów), układanej poetyckim liczydłem. • Skrytość, nieśmiałość uczuć, niedopowiedzenia, delikatne sugestie cechuję te wiersze, a rekwizyty przejmują ich znaczeniowy bagaż, jak w wierszu Nicość, gdzie kozaki personifikują relacje z kimś, kto odszedł, czy Styczeń, gdzie unicestwiane są kalendarze i zegary, by nie musieć już czekać na ostatnie spotkanie, skoro będzie ostatnie. Agata Linek ma świadomość, że czas zbliża nas do końca, nie da się go zatrzymać, choć ludzie łudzą się, albo nie chcą przyjąć tego faktu, by niczego nie zmieniać (Paraliż). • O uczuciach nie mówi się tu wprost, przemyca się je w kapturach, woalach słów. Podmiot liryczny chciałby schować się, zakryć, zatulić. Chce uczestniczyć w „czyimś” dobrym śnie, czuć czyjeś dłonie na swoim ciele, żywe, namacalne, a nie wyobrażone (Dłonie). Być z kimś w zwyczajnej codzienności i zwykłym życiu, którego rekwizytem są banalne kapcie, dzieci, starcza laska (Kocha się za nic). Nie ma tu wizji szaleńczych miłości, przeżyć wyrafinowanych, ucieleśniających wyjście „poza” – poezja daje wszak wielkie możliwości kreacyjne, uruchamiania nowych światów, otwiera wrota fantazji. Poezja Agaty Linek nasycona jest prostotą. Być może to ma sposób patrzenia na świat – z czułym dystansem, ale redukujący nadmiar i bogactwo do stwierdzania faktów, obieranie ze zbędnych obrazów i słów tego, co się czuje i co się widzi; chronienie swoich najintymniejszych doświadczeń i przeżyć przed cudzym okiem. Ta skrywana uczuciowość najwyraźniej pokazana została w wierszu Niedokonany, którego bohaterka dopiero w samotności pozwoliła sobie na płacz po śmierci najbliższego mężczyzny. • Agata Linek próbuje również zmierzyć się poetycko z dzisiejszym (politycznym) światem. Zadanie to niełatwe, bo można popaść w skrót myślowy, stereotyp, banał. Metafora błękitu i pomarańczy dla określania politycznej i mentalnej polaryzacji polskiego społeczeństwa, którą wykorzystuje autorka, tylko w części spełnia swoje zadanie. Przekazywane są nam zbyt jednoznaczne treści, bowiem wszyscy wiemy, że „podziurawiono nadzieję”, „umazano w błocie autorytety” (1990), „honor się zdewaluował (Aksjologia współczesna), jest „zbieranina i zgiełk pod krzyżem” (O 180 stopni), młodzi wybierają emigrację, a Orwell był wizjonerem. W tej niełatwej materii poetyckiej konfrontacji z polityczno-społeczna rzeczywistością Agata Linek czasem poetycko sobie nieźle radzi, kiedy pokazuje w ironiczno-groteskowym wymiarze nabór do Klubu Kołtunów, czy zauważa, że „sprawiedliwości kurs cały czas spada” (Aksjologia współczesna). Bo te wiersze nie są po to, jak sądzę, aby poetycką celnością trafić w rzeczywistość, świetną metaforą rozbroić ją, przekazać odkrywczą myśl, trafną i oryginalną refleksję, stworzyć poetycką wizję buntu. Te wiersze są po to, aby nadawać formę własnej niezgodzie na otaczający świat, przypomnieć, że jest / był inny system wartości, w którym wielu rzeczy robić „nie można” (Można). • Poezja Agaty Linek wydaje się być nakierowana na „macierzysty” krąg odbiorców. Jest lirycznym listem skierowanym do najbliższych – najważniejszego chyba kręgu czytelników, co potwierdza ostatni cykl zamieszczony w tomiku, pt. Aniały – czyli wspaniałe jak Anioły Anny, które autorka na swej drodze życia spotkała. Pięć Muz - pięć kobiet, które odegrały znaczącą rolę w życiu Poetki. Anioły-Stróże. Stróże wartości i stróże poezji. • W wierszach tych nie chodzi o zaskoczenie wyszukaną poetycką formą – ich dykcja poetycka oparta jest na prostocie; nie chodzi też o odkrywczość spostrzeżeń, czy trafność analiz świata, ale o ekspresją niezgody autorki na świat, w którym dominują obce jej wartości. • Z wierszy Agaty Linek wyłania się wizja świata pokazująca, że piękne jest to, co jest praktyczne, użyteczne, dobre, służy idei. Ale może też być piękne, wymyślone, wyrzeźbione słowem lub dłutem: „czujna śpiąca puma / może zaatakować wroga w każdej chwili / obronić polską spuściznę” (Bella). Zapytajmy, czym jest ów tytułowy szept tajemniczej pumy, która pojawia się tylko w jednym wierszu i znika potem z poetyckiego horyzontu? Coś obiecuje, czuwa i czatuje, broni i chroni. Jest i jej nie ma. • Gabriela Matuszek
odpowiedzi: 0
wyświetleń: 339
Liusah

Liusah
18.02.2017 21:12:28

Szukaj na forum
Nikt jeszcze nie obserwuje nowych wątków na tym forum.
KrakowCzyta.pl to portal, którego sercem jest olbrzymi katalog biblioteczny, zawierający setki tysięcy książek zgromadzonych w krakowskich bibliotekach miejskich. To miejsce promocji wydarzeń literackich i integracji społeczności skupionej wokół działań czytelniczych. Miejsce, w którym możemy szukać, rezerwować, recenzować, polecać i oceniać książki.

To społeczność ludzi, którzy kochają czytać i dyskutować o literaturze.
W hali odlotów Międ­zyna­rodo­wego­ Portu Lotniczego im. Jana Pawła II Kraków-Balice został uruchomiony biblioteczny regał – Airport Library! To kolejny wspólny projekt z Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport! Airport Library, czyli Odlotowa Biblioteka to bezpłatny samoobsługowy regał, z którego mogą korzystać pasażerowie oczekujący na lot. Można znaleźć na nim książki dla dzieci oraz dorosłych w wersji polskiej oraz obcojęzycznej. Udostępnione dzieła należy odłożyć na półki biblioteczki przed odlotem. • Książki na ten cel przekazała Biblioteka Kraków oraz krakowskie konsulaty, współpracujące z Instytutem Kultury Willa Decjusza nad Wielokulturową Biblioteką dla krakowian. • Konsulaty, które przekazały książki na regał Airport Library: Konsulat Generalny Węgier w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Federalnej Niemiec w Krakowie, Konsulat Republiki Indonezji w Krakowie, Konsulat Generalny USA w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Słowackiej w Krakowie oraz Konsulat Królestwa Hiszpanii w Krakowie. • Airport Library to kolejny wspólny projekt Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport i Biblioteki Kraków. Obie instytucje rozpoczęły współpracę w maju 2022 roku, podczas Święta Rodziny Krakowskiej. W czerwcu w CEL została otworzona stała biblioteczka o tematyce podróżniczej „Odlotowa biblioteka” działająca na zasadzie book­cros­sing­owej­. Od lipca w filiach Biblioteki Kraków rozp­owsz­echn­iane­ są egzemplarze kwartalnika „Airside” wydawanego przez CEL Kraków Airport.
foo