Przychodzi taki dzień w życiu dziecka, kiedy musi ono usłyszeć od swojego ojca: "powiem ci tylko tyle: jesteś owadem, a za drzwiami jest las". Oczywiście, jeśli to dziecko faktycznie jest dzieckiem owadzim, a za drzwiami faktycznie jest las. W innym wypadku - niekoniecznie. Ale tak właśnie się dzieje w niedawno wydanej książce dla dzieci, "Jestem Aki", napisanej przez Dorotę Kassjanowicz. Te właśnie słowa usłyszał Aki, leśny owad. Usłyszał, a później poszedł. Na spotkanie. Aki wyruszając w podróż w nieznany, ogromny i pełen niespodzianek las, nie wie co go czeka, nie wie, kogo spotka, właściwie - nie wie jeszcze nawet kim jest. I na tej właśnie niewiedzy zasadza się historia pomyślana przez autorkę - na niewiedzy, która nieopatrznie przeradza się w poszukiwanie własnej osobowości, tożsamości. Co ważne, to poszukiwanie musi iść w parze z poznawaniem świata - musi, i to umiejętnie udowadnia autorka, bo bez kontrastów, bez ludzi innych niż my i o innych poglądach, bez kogoś, z kim możemy się skonfrontować, nigdy nie zrozumiemy, kim jesteśmy. Nieprzypadkowe zresztą jest tu imię głównego bohatera - Aki jest tylko "aki", bo jeszcze właściwie nie wiadomo "jaki" jest. Dostaje od autorki czas, by się tego dowiedzieć. No więc - idzie. Historia pisana piórem Doroty Kassjanowicz jest wartościowa, a sposób jej opowiedzenia - nieszablonowy i subtelny. To ważne, bo "Jestem Aki" stoi w opozycji do najpopularniejszych obecnie książek dla dzieci - brzydzi się komercyjnymi chwytami, nie lubi efekciarstwa, jest daleki od męczącego, usilnego wpychania między wersy żartów, które zawsze, przewidywalnie, rozbawią dziecięcego czytelnika. To szczera i naturalna opowieść, nieprzeintelektualizowana i nie nazbyt swobodna, dzięki czemu nie wychodzi ze swojej roli. I dzięki temu właśnie może nazywać się literaturą. [tashka.pl]